Zbieracze ślimaków będą wkrótce mieli swoje żniwa. Prawna ochrona, której podlegają polskie winniczki, zostanie na jeden miesiąc zawieszona: te, które nie zdołają uciec, skończą w żołądkach Francuzów, Włochów i Niemców. Jednym z największych polskich eksporterów winniczków jest złotoryjska firma P.P.H.U. Margo, która w sezonie poza bazą magazynową przy ul. Grunwaldzkiej uruchomi ponad 400 punktów skupu w całym kraju.
Krajowy konsument za winniczkiem nie szaleje, w odróżnieniu od mieszkańców państw z basenu Morza Śródziemnego. Włosi, Francuzi, Hiszpanie, Portugalczycy czy Grecy daliby się za ten delikates pokroić, a zbierane w naturze ślimaki z Polski mają – obok czeskich – najwyższą markę. Mięsu osobników hodowanych przemysłowo brak tego czegoś nieuchwytnego, co sprawia, że pozyskane z natury inaczej pachną, inaczej smakują. Osobliwy przypadek stanowią ślimaki z Pogórza Kaczawskiego – z jednej strony wciąż nie zanieczyszczonego przemysłowo, a z drugiej obfitującego w szereg unikatowych składników mineralnych.
Zatem podczas gdy obcokrajowy doceniają w polskim winniczku walory smakowe, wśród rodaków dominuje spojrzenie biznesowe. Nad Wisłą ślimaki przelicza się na pieniądze, które można na nich zarobić. To, jak masowo zbieracze wyruszą na poszukiwanie winniczków, zależy m.in. od ceny w punktach skupu. Według Andrzeja Gorzkowskiego z P.P.H.U. Margo tegoroczna nie będzie odbiegać mocno od ceny z zeszłego roku, gdy za kilogram można było dostać w skupie 1,50-2 zł. Wszystko rozstrzygnie się jednak po 20 kwietnia. Cena może pójść w górę, jeśli chłodne i mało wilgotne poranki przyhamują aktywność ślimaków, lub dół, gdyby sprzyjająca pogoda spowodowała ich wysyp.
Zbieraczy ogranicza kilka zakazów. Nie wolno im ruszać osobników, których muszle mają mniej niż 3 centymetry średnicy. Niedozwolone jest zbieranie winniczków w parkach krajobrazowych i rezerwatach przyrody. Każdego roku wojewoda określa też ramy czasowe, zdejmujące ze ślimaków ochronę. Za pozyskiwanie winniczków poza tym okresem grożą surowe kary.
P.P.H.U. Margo obsługuje ok. 10 proc. krajowego rynku. W odróżnieniu od konkurencji, która ma przetwórnie, jako jedyna eksportuje na południe i zachód Europy żywe ślimaki.
FOT. PIXABAY.COM