Burmistrz Ścinawy Krystian Kosztyła wydał zarządzenie, które ogranicza prawo radnych do uzyskiwania informacji i materiałów dotyczących działalności gminy. Zdaniem miejscowej opozycji, zarządzenie łamie Konstytucję i ustawy, a Kosztyła sprzeniewierzył się też słowom ślubowania, bo przyrzekał m.in. dochować wierności prawu oraz dbać o dobro publiczne i pomyślność mieszkańców.
Zarządzenie burmistrza Krystana Kosztyły zostało wydane 14 listopada. Wynika z niego, że infromacje ani materiały dotyczące działalności gminy Ścinawa nie będą udostępniane radnym, jeśli uprzednio nie złożą w urzędzie odpowiednio sformułowanego pisemnego wniosku o ich udostępnienie, nie wykażą dostatecznie związku wniosku z wykonywanym mandatem albo nie będą chcieli (zapomną) się pod nim podpisać.
Podobne zarządzenie wydał w lutym 2019 roku burmistrz Kartuz. Wzbudziło duże kontrowersje. Odebrano je jako element walki z opozycyjnymi radnymi. Specjaliści od prawa samorządowego mówili, że burmistrz Kartuż przekroczył swoje uprawnienia. Do wojewody pomorskiego trafił wniosek o uchylenie zarządzenia. Nie czekając na rozstrzygnięcie burmistrz sam wycofał swoje zarządzenie.
Sprawa jest delikatna. Zarządzenie takie jak w Kartuzach lub Ścinawie może wypaczać relacje pomiędzy burmistrzem a radą gminy jako organem powołanym m.in. do kontroli burmistrza i podległych mu pracowników. Warunkiem koniecznym do rzetelnego sprawowania tej kontroli jest nieutrudniany dostęp do informacji i materiałów dotyczących funkcjonowania gminy.
Dlatego ustawodawca zawarł w Konstytucji art. 61, który każdemu obywatelowi – tym bardziej radnemu – przyznaje prawo “do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne”. Zgodnie z Konstytucją ograniczenie tego prawa “może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.” Trudno za taki wyjątek uznać np. brak podpisu pod wnioskiem o udostępnenie informacji, a w Ścinawie to wystarczy, by urzędnicy odprawili radnego z kwitkiem.
Zarządzienie burmistrza Krystiana Kosztyły może budzić zastrzeżenia także w kontekście art 11 b Ustawy o samorzadzie gminnym z 8 marca 1990 roku, gdzie zapisano wprost: “1. Działalność organów gminy jest jawna. Ograniczenia jawności mogą wynikać wyłącznie z ustaw. 2. Jawność działania organów gminy obejmuje w szczególności prawo obywateli do uzyskiwania informacji, wstępu na sesje rady gminy i posiedzenia jej komisji, a także dostępu do dokumentów wynikających z wykonywania zadań publicznych, w tym protokołów posiedzeń organów gminy i komisji rady gminy.”
Ustawa o pracownikach samorządowych z 21. listopada 2008 r. nakłada na pracowników samorządowych (w tym burmistrza i jego urzędniów) m.in. obowiązek “udzielania informacji organom, instytucjom i osobom fizycznym oraz udostępnianie dokumentów znajdujących się w posiadaniu jednostki, w której pracownik jest zatrudniony, jeżeli prawo tego nie zabrania”.
- Wedlug mnie, jest to kolejny przejaw dyskryminacji mojej osoby jako radnego, który korzysta z tych uprawnień – mówi o zarządzeniu burmistrza Krystiana Kosztyły radny Marek Barylak (na zdjęciu).
FOT. MAREK BARYLAK
Jego eminencja Kombinator nakazał opracowac akt a podpisał prawdopodobnie podwładny,, Marionetka”
kosztyła czy stasiak wydał to zarządzenie
Dziecinada
Radny wciska wam kity a wszyscy wierzą w to jak w bajkę.
Jak ktoś niższego rzędu może zarabiać więcej niż prezydent polski???
A jak ktoś przegrywa i ma problemy ze światem to opisuje wszystkich przeciwników bo sobie sam nie potrafi poradzić
Stasiak dacradey. Zarabia więcej niż prezydent Polski więc jest chyba cesarzem…
a ja zawsze pytam na kogo pan pani glosowała zeby wiedziec czemu pan pani sie dziwi.Na tym swiecie jest wystarczjaco wielu idiotów zeby obsadzic wszystkie stanowiska w kraju ale jeszcze wiecej jest tych idiotow ktorzy ich wybieraja.