AGEM new
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Sąd ukarał Głomba za plakat-widmo. Będzie apelacja

Przez   /   21/09/2015  /   1 Comment

Jacek Głomb – były pełnomocnik Komitetu Wyborczego Wyborców Porozumienie dla Legnicy – buntuje się przeciwko karze nagany, którą dziś nałożył na niego sąd rejonowy.  Wyrok uważa za niesprawiedliwy. Zamierza go zaskarżyć. Jak twierdzi, w politycznym procesie wytoczonym przez “zbrojne ramię prezydenta” – Straż Miejską – został ukarany za coś, czego nie było.

Podobno po 17 grudnia 2014 roku na budynku przy ul. Wrocławskiej 66 wisiał plakat wyborczy Tomasza Kleina, kandydata KWW Porozumienie dla Legnicy na radnego. Zgodnie z ordynacją, miesiąc po wyborach nie powinno go tam być. Za nieuprzątnięte w terminie materiały wyborcze odpowiada pełnomocnik  komitetu. Ponieważ w tym przypadku był nim Jacek Głomb, Straż Miejska pozwała go za zaśmiecanie miasta.

Sprawa była tak drobna, że Sąd Rejonowy w Legnicy nawet nie chciał się w nią zagłębiać. Na posiedzeniu niejawnym bez badania dowodów wydał  wyrok w trybie nakazowym: uznał, że pełnomocnik nie dopełnił swoich obowiązków i ukarał go 300-złotową grzywną. Jacek Głomb złożył sprzeciw. Zgodnie z procedurą wyrok nakazowy anulowano a sprawa trafiła na wokandę.

Proces trwał niespełna godzinę. Głównym punktem rozprawy było przesłuchanie strażnika, Marka M. w charakterze świadka. Funkcjonariusz zeznał, że widział plakat Kleina na budynku przy ul. Wrocławskiej 29 grudnia, gdy przełożeni kazali mu sprawdzić, jak komitety startujące w wyborach samorządowych wywiązały się z obowiązku posprzątania po sobie. Nie zrobił zdjęcia oklejonej ścianie.

- Nie widziałem takiej potrzeby – mówił. – Notatka urzędowa, którą sporządziłem po zakończeniu patrolu, była wystarczającym dowodem w sprawie.

Obrona miała wątpliwości, czy rzeczywiście tak jest.

Marek M. był jedyną osobą, która widziała rzekomy plakat.  Poza jego słowami nie ma żadnego dowodu, że kiedykolwiek istniał. W kwietniu 2015 roku, gdy Straż Miejska dojrzała do poinformowania komitetu o swym odkryciu, Jacek Głomb bezzwłocznie wsiadł w samochód i z kierowcą pojechali obejrzeć znalezisko. Pod wskazaną lokalizacją nie było budynku. Był niewysoki mur z pustaków. A na nim ani śladu po plakacie Tomasza Kleina.

- W ocenie obrony, powinniśmy dbać o standardy dowiedzenia winy. Straż Miejska w Legnicy nie zachowała tych standardów – mówił sądzie reprezentujący Jacka Głomba mecenas Marcin Harasimowicz. – Straż przedkłada szkice i notatki nad fotografię, która w połączeniu z protokołem dałaby trudny do podważenia dowód.

Sędzia Konrad Wytrykowski nie zgodził się z taką argumentacją. Dał wiarę zeznaniom strażnika. Uznał, że funkcjonariusz, który pod koniec grudnia 2014 roku widział na ul. Wrocławskiej nieuprzątnięty plakat wyborczy Tomasza Kleina, nie miał powodu, by zmyślać.

Jacek Głomb został uznany za winnego i ukarany łagodnie, samą naganą – jak uzasadniał sędzia Konrad Wytrykowski adekwatnie do zawinienia. Koszty procesu poniesie Skarb Państwa.

Salomonowy wyrok nie zadowolił Głomba.

- Z naganą poczułem się jak w licealnych czasach – komentował po wyjściu z sali rozpraw. – Nie mam poczucia, że sobie zasłużyłem. W szkole buntowałem się przeciwko takiemu niesprawiedliwemu traktowaniu i tutaj też wykorzystam wszystkie środki, aby z tym walczyć.

Jacka Głomba zdumiewa, że sąd dał wiarę stronie, która – jak się okazało – ma bałagan w papierach (początkowo SM mówiła też o nieuprzątniętym plakacie Kleina na budynku spalonej stolarni przy ul. Kartuskiej, potem się z tego wycofała). Zwracał uwagę, że Porozumienie dla Legnicy nie było jedynym komitetem, któremu zarzucono zaśmiecanie miasta. Pozwy poszły przeciwko wszystkim ugrupowaniom biorącym udział w wyborach poza KWW Tadeusza Krzakowskiego: Platformie, PiS-owi, Lewicy Razem, Bezpartyjnym Samorządowcom.

- Ten proces ma kontekst polityczny – twierdzi Jacek Głomb. – Straż Miejska jest narzędziem w rękach prezydenta.

Chcąc umożliwić strażnikom z Legnicy rzetelne dokumentowanie prawdziwych wykroczeń, Jacek Głomb złożył na sądowym korytarzy deklarację, że Porozumienie dla Legnicy oraz Fundacja Naprawiacze Świata wspólnie kupią Straży Miejskiej aparat fotograficzny.

- Skonsultujemy się z Piotrem Krzyżanowskim (to wieloletni legnicki fotoreporter Gazety Wrocławskiej – dop. red.), by wybrać sprzęt robiący zdjęcia dobrej jakości, a zarazem niezbyt skomplikowany w obsłudze – dodaje Jacek Głomb.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3142 dni temu dnia 21/09/2015
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Wrzesień 21, 2015 @ 5:38 pm
  • W dziale: wiadomości

1 komentarz

  1. Grzegorz Galiński pisze:

    Normalka słowa mundurowego “kłamcy” są zawsze dla Sądu więcej warte niż zeznania zwykłego obywatela .A gdzie tu domniemanie niewinności.Czy nie powinno być tak, że to strażnik powinien dowieść ponad wszelka wątpliwość, że plakat tam wisiał, a nie pełnomocnik , że nie jest “wielbłądem”. Widocznie jeszcze Sąd nie nauczył się zasady, że zawsze powinien zebrany materiał dowodowy oceniać w sposób swobodny,a nie dowolny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

Dokumenty55-1024x708

Moje trzy grosze. Odchodzi #tadziura

Read More →