Sąd Okręgowy w Legnicy odrzucił apelację byłego posła SLD Ryszarda Zbrzyznego od wyroku skazującego za składanie fałszywych zeznań podczas postępowań prowadzonych przeciwko jego synowi. Sprawa nie zamknie mu drogi do startu w najbliższych wyborach parlamentarnych. Nadal też może przewodniczyć związkowi zawodowemu w KGHM.
Obrona kwestionowała ustalenia Sądu Rejonowego w Lubinie, który w maju uznał Ryszarda Zbrzyznego winnym krzywoprzysięstwa i skazał go na karę 3 tysięcy złotych grzywny. W apelacji domagała się uniewinnienia dla eksposła.
Sąd Okręgowy w Legnicy nie uległ argumentacji obrońcy polityka. Wyrok, odczytany dziś przez sędziego Andrzeja Środka, potwierdził, że w pierwszej instancji poczyniono prawidłowe ustalenia co do winy eksposła. W całości potrzymano orzeczoną w maju karę, doliczając dodatkowo 20 zł kosztów procesu i 300 zł za apelację.
Sprawa jest stara. W maju 2008 roku, gdy Zbrzyzny jeszcze zasiadał w Sejmie, jego syn został oskarżony o spowodowanie po alkoholu kolizji drogowej na jednym z lubińskich parkingów. Poseł dał swemu dziecku alibi. Trzykrotnie – najpierw przed prokuratorem, potem w sądzie – zeznał, że junior był w tym czasie w domu i grillował z przyjaciółmi, a samochód dzień wcześniej pożyczył koledze. Sądy ustaliły, że było inaczej, syn posła został skazany za stłuczkę po pijaku, a przeciwko Ryszardowi Zbrzyznemu Prokuratura Rejonowa w Legnicy wszczęła śledztwo o krzywoprzysięstwo. Długo nie mogła postawić lubińskiemu politykowi zarzutów, bo w 2014 roku Sejm nie zgodził się na uchylenie mu immunitetu. Wybory były blisko, a sprawa zbyt śmierdziała polityką.
Ale kiedy Zbrzyzny stracił mandat poselski, przeszkody znikły. Odczytano mu zarzuty, akt oskarżenia trafił do sądu, a dzisiejszy wyrok po apelacji zamyka ją definitywnie.
Barbara Gabrysz, sędzia sprawozdawca, w uzasadnieniu wyroku przypomniała, że jako członkowi najbliższej rodziny Ryszardowi Zbrzyznemu przysługiwało prawo do odmówienia zeznań w procesie syna. Mimo tego trzy razy potwierdził, że feralnego dnia cały czas był na terenie posesji. – Kategoryczne, pewne stwierdzenia oskarżonego nie pozostawiają wątpliwości, że świadomie zeznał nieprawdę – mówiła sędzia Gabrysz.
Wyrok jest prawomocny. Dominika Bator-Małysa, zastępca Prokuratora Rejonowego w Legnicy, wyjaśnia, że nie zamyka Zbrzyznemu drogi do politycznej czy związkowej kariery. – Został skazany na karę grzywny, w związku z czym po roku od jej uiszczenia wyrok ulegnie zatarciu, a on w świetle prawa będzie osobą niekaraną – mówi prokurator. Za krzywdzące uznaje płynące z ust eksposła skargi, że padł ofiarą politycznej zemsty.
- Został potraktowany jak każdy inny obywatel. Postępowanie nie miało żadnego związku z jego działalnością polityczną ani związkową – twierdzi Dominika Bator-Małysa.
Ryszard Zbrzyzny nie jest już posłem, ale pozostaje jednym z liderów SLD na Dolnym Śląsku. Przewodniczy też Związkowi Zawodowemu Pracowników Przemysłu Miedziowego – jednej z dwóch największych organizacji związkowych w KGHM.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Cóż za bestialskie znęcanie się nad posłem! Nawet jeśli skłamał, to dla rodziny. Chwała mu! Dla Polski też nie wolno kłamać?