40-letni Wiesław C. z Sitna – kibic Zagłębia Lubin, który w kwietniu pobił dwóch fanów Miedzianki – czeka w areszcie na proces. Jego sprawa ruszy na początku września przed Sądem Rejonowym w Legnicy. Wiesław C będzie dzielił ławę oskarżonych z dorosłym synem, który pomagał mu odnieść tryumf nad czternastoletnim dzieciakiem. Trzech pozostałych sprawców napadu na chłopca wyraziło skruchę i ma szansę na łagodniejszy wyrok w zawieszeniu.
Prokuratura Rejonowa w Legnicy oskarżyła agresywnego ojca, jego dwóch synów i dwóch kolegów o pobicie fanów wrogiej drużyny oraz zabranie im szalików przed rozgrywanym 19 kwietnia meczem Miedzi z Arką Gdynia. Główny oskarżony, Wiesław C. z Sitna, jechał na mecz ze swymi dziećmi: 19-letnim Marcinem C. i 17-letnim Damianem C. Poza nimi w samochodzie byli czterej znajomi: Artur P. (23 lata), Filip M. (21 lat) i dwóch czternastoletnich chłopców. Po drodze auto zatrzymało się w Lubinie, gdzie wyznaczono zbiórkę sympatyków Zagłębia Lubin i Arki Gdynia. Wiesław C. zdążył wypić z kolegami kilka piw, nim około godz. 18.30 eskortowany przez policję konwój kibiców ruszył w stronę Legnicy.
Piwo wzmogło w Wiesławie C. wojowniczy nastrój. Już podczas jazdy nosiło go z nienawiście do Miedzi. Ucieszył się więc, gdy na ul. Jordana pojawiła się szansa dowiedzenia wyszości Zagłębia i Arki: wypatrzył citroena, z którego jakiś sympatyk legnickiego zespołu wymachiwał zielono-niebiesko-czerwonym szalikiem. Korzystając z faktu, że lubińska kolumna utknęła w korku, Wiesław C. wysiadł, podszedł do stojącego na skrzyżowaniu citroena i próbował wyrwać wraży szalik. Szarpnął trzymającego go meżczyznę i zadał mu kilka ciosów pięścią. Mężczyzna przestraszony takim zachowaniem zamknął szybę, ale to na niewiele się zdało. Wiesław C. stłukł szkło jednak ręką. Nie wiadomo, co by się dalej mogło stać, gdyby kierowca citroena nie odjechał od furiata.
Wiesław C. wrócił do swojego pojazdu. Jego ręka krwawiła. Widok przelanej za drużynę krwi i rejterada citroena tylko podnieciły bohatera z Sitna. Dostrzegłszy idącego ulicą czternastolatka z przewieszonym na szyi szalikiem Miedzi nie wytrzymał. Kazał starszemu synowi, który siedział za kierownicą, zatrzymać wóz i wyskoczył na zawnątrz. Dopadł chłopca. Damian C., Filip M. i Artur P. i – na końcu – Marcin C. podążyli za tryumfatorem ze skrzyżowania. Przewrócili nastolatka i aby zabrać szalik, bili i kopali swą ofiarę. Po chwili dołączyli do nich kibice Zagłębia z innego pojazdu: odgrodzili napadniętego chłopca od jego od jego taty, by nie mógł pomóc dziecku. Kilkadziesiąt sekund później szalik Miedzianki był już w ich rękach. Wrócili do samochodu, z dumą pokazując reszcie kibiców swe trofeum.
- Przy bramie stadionu pojazd z oskarżonymi został zatrzymany przez policję – relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. -
- Czternastolatek przewieziony do szpitala przebywał tam przez 5 dni. Z opinii lekarskiej wynika, że małoletni doznał stłuczenia głowy i klatki piersiowej, co naruszyło czynności narządów ciała na okres poniżej 7 dni.
Wszystkim oskarżonym postawiono zarzut rozboju na osobie 14-latka, a Wiesławowi C dodatkowo także napaść na mężczyznę z citroena i zniszczenie samochodu. Prokurator uznał, że sprawcy dopuścili się czynu z pobudek chuligańskich, a zatem publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego.
Wszystkich aresztowano, ale wszyscy poza Wiesławem C. z czasem wrócili do domu, pod dozór policji i za majątkowym poręczeniem.
- Wiesław C. przesłuchany w charakterze podejrzanego początkowo nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podczas kolejnych przesłuchań przyznał się do rozboju na nastolatku, zaprzeczył jednak czynowi na szkodę pasażera citroena – wylicza Liliana Łukasiewicz. – Artur P. od początku przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Damian C. najpierw także nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podczas kolejnych wyjaśnień oświadczył jednak, że faktycznie wybiegł za ojcem wraz z Filipem M. i Arturem P. z pojazdu. Filip M. nie przyznał się wyjaśniając, że podczas zdarzenia stał z boku i odciągał jedynie Artura P. Marcin C. nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Początkowo wyjaśnił, iż nie wysiadał w ogóle z pojazdu. Następnie podał, że z samochodu, wysiadał, lecz jedynie stał obok.
Sprawcom grozi kara od 3 do 12 lat pozbawienia wolności. Dolna granica zagrożenia podwyższona jest o połowę z uwagi na działanie z pobudek chuligańskich.
Z uwagi na dobre opinie podejrzanych Artura P., Filipa M. i Damiana C., którzy przyznali się do popełnienia przestępstwa, ich pojednanie
z pokrzywdzonym i wyrażoną skruchę, a także młody wiek i poprzednią niekaralność, prokurator uznał, że istnieją podstawy do zastosowania instytucji dobrowolnego poddania się karze, nadzwyczajnego jej złagodzenia i orzeczenia kary z warunkowym zawieszeniem wykonania. Z ww. oskarżonymi uzgodniono kary w wymiarze 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 4 lat próby, dozór kuratora w okresie próby (Damian C., Filip M. – sprawcy młodociani), grzywnę w wysokości 1.500 zł oraz nawiązkę na rzecz małoletniego pokrzywdzonego w wysokości po 1.000 zł od Damiana P. i Filipa M. oraz 2.000 zł od Damiana C. Wnioski o dobrowolne poddanie się karze niebawem rozpozna Sąd Rejonowy w Legnicy.
Sprawa nadal pozostającego w areszcie Wiesława C. i Marcina C. rozstrzygane będą przez ten sam sąd w odrębnym procesie na początku września br.
FOT. PROKURATURA OKRĘGOWA W LEGNICY