Już 8 i 9 grudnia w setkach miejsc w całej Polsce ludzie usiądą do pisania listów w obronie ofiar reżimów: więzionych, torturowanych, gwałconych i zabijanych. Do akcji zgłosiły się także szkoły z regionu legnickiego: V Liceum Ogólnokształcące w Legnicy, Gimnazjum nr 2 w Chojnowie i Gimnazjum nr 2 w Legnicy.
Doświadczenie z poprzednich edycji maratonu pokazuje, że listy masowo wysyłane do reżimowych władz potrafią odmienić ludzkie losy. Społeczna presja sprawia, że zaprzestają prześladowań, wypuszczają więźniów, zaczynają respektować humanitarne prawa.
V Liceum Ogólnokształcące przystąpi do pisania listów szybciej niż reszta kraju. Tu akcja zacznie się w piątek 7 grudnia o godz. 8 i zakończy tego samego dnia o godz. 22.
W Gimnazjum nr 2 maraton potrwa od godz. 12 w sobotę 8 grudnia do godziny 12 w niedzielę 9 grudnia. Szkoła będzie otwarta dla wszystkich chętnych, którzy zechcą choć na chwilę dołączyć do piszących listy uczniów.W tych samych godzinach trwać będzie Maraton Pisania Listów w Gimnazjum nr 2 w Chojnowie. Jeśli ktoś z zewnątrz chciałby dołożyć swój list do akcji, szkoła będzie oczekiwać go w sobotę 8 grudnia od godz.. 12 do 17.30 lub w niedzielę 9 grudnia od godz. 9.30 do 12.
Jeśli ktoś chce zorganizować maraton w swojej szkole lub miejscu pracy TU znajdzie wszelkie potrzebne informacje. Tam znajdują się też szczegółowe informacje o ludziach za którymi ujmuje się Amnesty International.
W tym roku uczestnicy Maratonu Pisania Listów Amnesty International upomną się o następujące osoby:
Obrońca praw człowieka na Białorusi. Został skazany na cztery i pół roku więzienia. Amnesty International uważa, że uwięzienie Alesia Bialackiego ma na celu uniemożliwienie mu dalszej działalności na rzecz obrony praw człowieka, a także uznaje Alesia Bialackiego za więźnia sumienia.
Członkinie zespołu z Rosji, zostały skazane 17 sierpnia 2012 roku na dwa lata kolonii karnej za “akt chuligaństwa motywowany nienawiścią religijną”. Rosyjskie władze od dawna ograniczają wolność wypowiedzi poprzez utrudnianie korzystania z prawa do zgromadzeń i aresztowanie wpływowych działaczy opozycji.
17 grudnia 2010 roku około 76 rodzin przymusowo wysiedlono z centrum Kluż-Napoka, miasta na północnym-zachodzie Rumunii. 36 rodzinom nie zaoferowano jakiegokolwiek alternatywnego miejsca zamieszkania. Pozostałe 29 rodzin zbudowało w pobliżu osiedla prowizoryczne domy. Nie mają dostępu do wody, sanitariatów ani elektryczności.
Aktywistka działająca na rzecz praw człowieka w Iranie, została skazana na karę sześciu lat pozbawienia wolności. W 2011 roku Narges Mohammadi została skazana za “agitację i konspirację zagrażającą bezpieczeństwu narodowemu” oraz za “szerzenie propagandy przeciwko systemowi”. Oskarżenia te są związane z jej działalnością na rzecz praw człowieka.
W 1989 roku został skazany na karę śmieci w Tajwanie. Egzekucja może nastąpić w każdej chwili. Dowody świadczące o jego winie zostały zdobyte poprzez tortury i wymuszanie zeznań. W 1994 roku dwóch prokuratorów i dziesięciu oficerów policji zajmujących się tą sprawą zostało oskarżonych i skazanych za stosowania tortur w celu wymuszenia zeznań.
Żyją w Delcie Nigru, gdzie od setek lat utrzymywali się z rybołówstwa i uprawy ziemi. To sielskie życie zmieniło się w wyniku wycieków ropy z rurociągów firmy Shell, do których doszło w 2008 roku. Wycieki spowodowały, że wiele osób żyje w ubóstwie, a skażona ziemia, woda oraz powietrze zagrażają ich zdrowiu.
Miała 15 lat, gdy została zgwałcona i brutalnie zamordowana. Od tragicznej śmierci dziewczyny w grudniu 2001 roku, jej matka Rosa walczy o sprawiedliwość, pomimo gróźb, które otrzymuje od nieznanych osób. Jej starania i próby dochodzenia sprawiedliwości spotkały się z obojętnością i biernością ze strony władz Gwatemali.
28 września 2009 roku został zatrzymany przez policję w drodze do swojego biura w Santo Domingo. Trzy lata po zaginięciu Juana Almonte, władze nie przeprowadziły pełnego dochodzenia w celu ustalenia losu i miejsca pobytu zaginionego. W konsekwencji nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności za jego zaginięcie.
Grupa młodych aktywistów i aktywistek z Sudanu, która nawołuje do pokojowego oporu wobec rządu w Sudanie. Od momentu powstania, członkowie i członkinie ruchu są prześladowani przez władze Sudanu, padają ofiarami nieuzasadnionych aresztowań i zatrzymań, są poddawani torturom oraz aktom przemocy seksualnej.
W sierpniu 2011 roku ucierpieli w wyniku ataku opozycyjnych grup zbrojnych z sąsiedniej Misraty. 30 000 mieszkańców i mieszkanek zostało zmuszonych do opuszczenia miasta, które bojownicy spalili, niszcząc zarazem całą infrastrukturę. Społeczność Tawarga nigdzie nie czuje się bezpieczna.