Podczas czwartkowej sesji Rada Powiatu Złotoryjskiego przyjęła raport o stanie powiatu, przedłożone sprawozdania za rok 2019 oraz udzieliła najpierw wotum zaufania, a potem absolutorium zarządowi powiatu.
Po pozytywnej opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej i pozytywnej rekomendacji komisji rewizyjnej za udzieleniem absolutorium zarządowi, na czele którego od dwóch lat stoją starosta Wacław Świerczyński i wicestarosta Rafał Miara, zagłosowała większość, 11 radnych (Elwira Gogula, Stanisław Grzyb, Łukasz Horodyski, Piotr Janczyszyn, Paweł Macuga, Rafał Miara, Zbigniew Mosoń, Irena Niemczycka, Ryszard Raszkiewicz, Wiesław Świerczyński i Zbigniew Zięba). Przeciw było 6 radnych z klubu Prawa i Sprawiedliwości (Bożena Czernatowicz, Wanda Grabos, Władysław Grocki, Barbara Kołodziej, Anna Melska i Lech Olszanicki). Podobnie było przy udzielaniu zarządowi wotum zaufania, z tą różnicą, że Paweł Macuga wstrzymał się od oddania głosu.
Pozytywne informacje, potwierdzające słuszność podjętej w ubiegłym roku decyzji o zakończeniu dzierżawy złotoryjskiego szpitala, przyniósł na sesję Wiktor Król, prezes spółki Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka. Sytuacja finansowa placówki została ustabilizowana. Nie grozi jej upadek, czego obawiano się jeszcze rok temu, gdy dzierżawcą był prywatny inwestor. Szpital funkcjonuje normalnie, choć wciąż przynosi straty na bieżącej działalności (ok. 200 tys. zł mięsiecznie) i boryka się z brakiem środków finansowych na zakup nowoczesnej aparatury oraz remonty. Wiktor Król mówił, że mimo tych trudności prowadzone są prace remontowe w salach chorych. Ze słów prezesa wynika, że po słabszym kwietniu i maju, kiedy przestraszeni koronawirusem Polacy wszędzie unikali szpitali, znacząco zwiększyło się obłożenie oddziałów. Wygląda też na to, że w tym roku liczba pacjentów wróci do poziomu sprzed roku 2019. Prezes liczy, że będzie można to wykorzystać w rozmowach z NFZ jako argument za zwiększeniem dofinansowania w kontrakcie.
- Mamy około 30 osób na internie, ponad 40 na rehabilitacji – mówił Wiktor Król. – Wprowadzamy nowe standardy jakościowe. To proces obliczony na co najmniej rok. Zależy nam, aby pacjenci odbierali nas jako miejsce, gdzie mogą zgłosić się ze swoimi problemami i zostaną życzliwie, profesjonalnie potraktowani. Wybraliśmy też logo szpitala, które będziemy wykorzystywali w akcji informacyjnej.
Kilka razy podczas sesji radni opozycji uskarżali się, że informacje, jakie dostają na temat najbardziej newralgicznych kwestii – sytuacji powiatowego szpitala, problemów z zadłużeniem po Zespole Opieki Zdrowotnej, przerzuconym na Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy – są niewystarczające. Anna Melska mówiła, że chciałaby zobaczyć zatwierdzoną niedawno przez zarząd powiatu wielowariantową strategię rozwoju spółki Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka, gdzie opisano pomysły prezesa Wiktora Króla na szpital. Od radcy prawnego starostwa usłyszała, że dostęp do informacji publicznej może być ograniczony ze względu na chronioną prawnie tajemnicę przedsiębiorstwa. Anna Melska wyjaśniała, że nie zamierza przekazywać poufnych informacji na zewnątrz, ale jako radna chciała by mieć pełną wiedzę, by świadomie i odpowiedzialnie sprawować swój mandat. Radny Paweł Macuga drążył temat długu po ZZO. Jego zdaniem, obarczenie Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego tym balastem jest błędem i przejawem niegospodarności. Macuga od miesięcy przekonuje, że nie bacząc na groźbę wprowadzenia zarządu komisarycznego powiat powiat powinien wziąć na siebie spłatę zadłużenia po szpitalu. Podczas debaty nad “Raportem o stanie powiatu złotoryjskiego za rok 2019″ zarzucał zarządowi, że przemilcza ten problem.
Pawłowi Macudze odpowiedział wicestarosta Rafał Miara. Nawiązał do wyartykułowanego wcześniej przez Longinę Podgórską, dyrektor ZPO, spostrzeżenia, że baza lokalowa placówki nie pozwala jej na poszerzenie działalności, i do apelu, by zarząd powiatu w porozumieniu z dyrekcją szpitala jako administratorem budynku zaradził tej sytuacji, dzięki czemu Zakład poprawi swą sytuację finansową. – Trzeba to sobie jasno powiedzieć: albo rozwijamy ZPO, albo go likwidujemy, bo jedyną możliwą ścieżką przejęcia zobowiazań jest likwidacja Zakładu – analizował wicestarosta. – Można go przekształcić w spółkę prawa handlowego, ale to nie daje możliwości przejęcia 100 procent zobowiązań. Więc co robić? Zlikwidować ZPO i stracić kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, być może bezpowrotnie? Przekształcić go w spółkę, przejąć część zadłużenia a resztę konsolidować ze spółką szpitalną? Czy rozwijać działalność ZPO, dzięki czemu parametry funkcjonowania będą zdecydowanie lepsze?
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
slusznie bo juz czas na bronka a on to by ho ho a nawet wiecej.
Kolesiostwo udzieliło sobie prawo do dalszego bytowania.