Policja informuje o 34-letniej mieszkance Lubina, która serio potraktowała SMS-a o konieczności dopłacenia Poczcie Polskiej 50 groszy za dezynfekcję paczki. Podany w SMS-ie link przeniósł ją na sfałszowaną stronę banku. W ten sposób oszuści zabrali z jej konta bankowego 5 tysięcy złotych. Bądźcie ostrożni.
Cyberprzestępcy wykorzystują epidemię koronawirusa do oszustw. W tym przypadku podszyli się pod Pocztę Polską. “Twoja paczka została wstrzymana. W celu zapewnienia bezpieczeństwa wymagana jest dezynfekcja przesyłki. W celu wykonania dezynfekcji, prosimy o wpłatę kwoty 0,50 zł (50 groszy). Po dokonaniu płatności przesyłka natychmiastowo zostanie przekazana kurierowi do przekazania. Brak wpłaty oznacza skierowanie przesyłki na 30 dniową kwarantannę, po upływie tego czasu paczka ruszy w dalszą drogę.” Lubinianka, która dostała takiego SMS-a, nie podejrzewała podstępu.
Asp. szt. Sylwia Serafin, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubinie, opisuje, na czym polega to oszustwo. – Po kliknięciu w przycisk “PŁACĘ”, system kieruje do sfałszowanej strony pośrednika w płatnościach. Następnie po wyborze banku klient jest kierowany na fałszywą stronę banku. Klient jest przekonany, że loguje się na stronę swojego banku, jednak ta strona również jest podstawiona (link w adresie jest inny niż adres banku). Klient definiuje osobę do której ma zostać przelana kwota – zatwierdza przelew kodem, jaki otrzymał SMS-em (kod jest widoczny dla złodzieja, ponieważ strona jest sfałszowana i każda operacja wykonywana na stronie jest monitorowana w czasie rzeczywistym). W otrzymanym SMSie kwota, którą Klient miał zapłacić nie jest równoważna z kwotą znajdującą się w otrzymanym SMSie (50 groszy), może być nawet o kilkaset razy wyższa.
Według policji, najbezpieczniejszą metodą uniknięcia utraty naszych oszczędności, to osobiście wejść na adres strony firmy, za jaką podszywają się cyberprzestępcy i dokładnie literka po literce sprawdzić, czy nie ma zmiany jakiegokolwiek znaku, cyfry czy litery w wiadomości do nas przesłanej.
FOT. PIXABAY.COM (zdjęcie ilustracyjne), FOT. POLICJA LUBIN