Trwa informacyjna wojna pomiedzy Gazetą Wyborczą a KGHM o sprzęt ochronny, który lubińska spółka na polecenie premiera przywiozła Antonowem z Chin. Gazeta znów napisała, że maseczki nie mają certyfikatów i nadają się wyłącznie na śmietnik. KGHM odpowiada ostro: To fake news. nie będzie oświadczeń, wyślemy pozew.
14 marca największy samolot transportowy świata z 80 tonami zakupionych przez Polskę w Chinach środków ochrony osobistej wylądował w Warszawie, demonstrując światu, jak sprawnie polski rząd organizuje walkę z koronawirusem. Wynajęcie do tej operacji ukraińskiego samolotu Antonov 225 Mrija kosztowało (jak pisze dziś inny dziennik, Rzeczospolita) 1,6 mln dolarów (czyli ok 6,5 mln zł). W “realizację transportu” były zaangżowane spółki Skarbu Państwa: KGHM i Lotos.
Ledwie gazeta z drugim tekstem Jacka Harłukowicza kwestionującym jakość chińskich maseczek, ukazała się w kioskach, KGHM przypuścił kontratak. Ok. godz. 6.30 rano prezes Marcin Chludziński zakpił na Twitterze: “Co raz bardziej kłamliwe teksty, jutro okaże się, że w naszych kopalniach wyzyskujemy dzieci, a za dwa dni że reptilianie opanowali świat”. Natychmiast KGHM opublikował w internecie zdjęcie pierwszej strony Gazety Wyborczej z ostrzeżeniem “Fake news” i komentarzem: “Kolejny FakeNews “Gazety Wyborczej”. Przez niewiedzę i brak rzetelności – “GW” wprowadza Polaków w błąd. Nie będzie oświadczeń, wyślemy pozew. Maseczki już pomagają w walce z koronawirus, ich jakość jest potwierdzona badaniami. Hejt nie zatrzyma pomocy dla polskich szpitali.”
Co twierdzi Gazeta Wyborcza? To samo, co we wcześniejszym tekście: że sprowadzone z pompą chińskie maseczki mogą być zagrożeniem dla życia i zdrowia stosujących je osób, bo nie zostały certyfikowane. Gazeta jeszcze dobitniej niż dotąd podważa wartość dokumentacji przedłożonej przez producenta maseczek. Prezes Marcin Chludziński pokazywał zdjęcie dokumentów w internecie jako dowód, że nie Polska nie kupiła w Chinach kota w worku, maseczki mają certyfikat i można ich bezpiecznie używać. Według Jacka Harłukowicza, dokument na zdjęciu prezesa nie jest certyfikatem, a jedynie powiadomieniem o zarejestrowaniu wyrobu medycznego. “Nie stanowi on żadnych gwarancji i nie może być podstawą jakichkolwiek oświadczeń ani gwarancji” – czytamy w dzisiejszym artykule. Jego słowa potwierdza cytowana w artykule Brittney Manchester, rzecznik FDA (amerykańska Agencja Żywności i Leków).
Link do tekstu Gazety Wyborczej: TUTAJ.
Link do oświadczenia opublikowanego przez KGHM: TUTAJ.
FOT. TWITTER.COM/ KGHM POLSKA MIEDŹ S.A.
a co to biedactwo moze jak mu tak kazali>>>Sprzęt dalej przylatuje, nikt się do niego nie przyznaje
Tymczasem do Polski wciąż ściągany jest sprzęt kupiony za pośrednictwem KGHM na polecenie rządu. Po cichu, bez pompy towarzyszącej lądowaniu antonowa 14 kwietnia. Kolejna partia towaru przyleciała do Wrocławia tydzień temu, tym razem zamówionym przez resort obrony antonowem An-124 Rusłan. Dziś nikt nie kwapi się jednak do tego, by brać za nie odpowiedzialność.
I co powiesz prezesie KGHM? Wychodzi na to, że nie Gazeta Wyborcza, ale to pan jesteś siewcą fake newsów. A propos prawdy – czy pozew jest już w sądzie czy to był kolejny fake news prezesa KGHM?
oinformował o tym w miniony czwartek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, ujawniając, że o sprawdzenie maseczek resort poprosił Centralny Instytut Ochrony Pracy.
Po co, skoro zdaniem Chludzińskiego „posiadają wszystkie niezbędne certyfikaty”? Czyżby okazało się jednak, że jest inaczej? A ujawnione przez prezesa KGHM papiery o niczym nie przesądzają?
Na wyniki badań CIOP trzeba będzie poczekać od 14 do 30 dni. Przed długim weekendem próbowaliśmy więc ustalić, czy oznacza to, że – do momentu otrzymania wyników badań CIOP – partię maseczek sprowadzonych przez KGHM z Chin wycofano z dystrybucji.
A może, bez czekania na wyniki, maseczki wciąż są rozdysponowywane przez zajmującą się tym Agencję Rezerw Materiałowych?
Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
nie oszukujmy sie Kafar.Pan prezes nie byl samodzielny a raczej ubezwłasnowolniony w swych dokonaniach.To tylko koniuszek na uslugach sasina wybitnego organizatora w tym lotu do Smolenska.
Gwoli scislosci Panie Redaktorze sam link nic nie daje bo przecietny jasiu polski bazuje na TVP i nie ma abonamentu na GW.Tak wiec Link niewiele daje takiemu biedakowi ktory juz na sama mysl ze wejdzie na strone gdzie sie zarazi zy..stwem dostaje rozwolnienia.
Pan Prezes w niezbyt oryginalny sposób próbuje dezawuować Gazetę Wyborczą. A wystarczyłoby, żeby uczciwie i rzetelnie odpowiedział na stawiane zarzuty. Jeśli maseczki mają certyfikat, to łatwo go chyba pokazać światu i Gazecie Wyborczej. Jeśli zaś jest to tylko “powiadomieniem o zarejestrowaniu wyrobu medycznego”, to chyba jednak należałoby z wielkim hukiem podać się do dymisji a zmarnowane na zakup maseczek pieniądze zwrócić do kasy KGHM. A może jest tu trzecie wyjście?
to tylko w kontekscie tego ze jest tak jak mowilem.XI nic nie wie o sprawie januszki, jasie i mateuszki polskie..
ale mamy jeszcze >>>Udało nam się dotrzeć do kulis początku operacji ściągania przez miedziowy koncern transportów środków ochronnych. Wbrew twierdzeniom Chludzińskiego za tą operacją nie stał wcale prezydent Andrzej Duda, ale niewielka, działająca w Polsce od 17 lat Fundacja Chińsko-Polskiej Wymiany Gospodarczej i Kulturalnej „Sinopol”.
Zakładał ją w 2003 r. Tian Yixing, w latach 1980-86 pierwszy sekretarz w ambasadzie Chińskiej Republiki Ludowej w PRL, a później także kierownik ds. Związku Radzieckiego i Europy Wschodniej w Państwowej Komisji ds. Planowania ChRL. W latach 90. na polecenie ówczesnego wicepremiera Li Lanqinga Tian Yixing powołał spółkę Chińskie Centrum Handlu i Dystrybucji w Polsce, która w założeniu miała dbać o polsko-chińską współpracę gospodarczą.