W Wyższym Urzędzie Górniczym zakończyła dziś pracę 17-osobowa komisja badająca przyczyny katastrofy w kopalni Rudna z 29 listopada 2016 roku. Zginęło wówczas 8 górników a 21 zostało rannych. Zdaniem ekspertów, do tragedii doszło na skutek samoistnego wstrząsu górotworu. Taka konkluzja nie zamyka drogi prokuraturze, która niezależnie od nadzoru górniczego bada, czy nie zawinili ludzie.
WUG wydał komunikat podsumowujący ustalenia ekspertów. ”W przyjętym jednogłośnie sprawozdaniu komisji sformułowano przyczyny zdarzenia oraz wnioski dla zapobieżenia podobnym zdarzeniom w przyszłości. Jako przyczynę tąpnięcia, spowodowanego wstrząsem (…) przyjęto pękanie warstw skalnych zalegających nad eksploatowanym złożem, zainicjowane wstrząsem (…) zaistniałym kilkanaście milisekund wcześniej, których skutki były konsekwencją zróżnicowania litologicznego kontaktu między dolomitem a warstwą wapieni. Ustalono, że przyczyną wypadku zbiorowego były dynamiczne oddziaływanie skutków tąpnięcia, spowodowanego samoistnym wstrząsem górotworu”.
Zaraz po katastrofie Okręgowy Urząd Górniczy we Wrocławiu przesłuchał osoby poszkodowane oraz innych świadków, w sumie ok. 50 osób. Ich relacje zostały przekazane komisji. Eksperci korzystali m.in. z danych obrazujących aktywność sejsmiczną oraz zakres robót eksploatacyjnych w rejonie objętym skutkami tąpnięcia. Na ich zamówienie powstały dwa opracowania naukowe, mające pomóc w wyjaśnieniu przyczyn tragedii.
Od 1 grudnia w Prokuraturze Okręgowej w Legnicy trwa śledztwo, które ma dać odpowiedź na pytanie, czy na podstawie obiektywnych danych, przed dojściem do wstrząsu górotworu, można było przewidzieć zaistnienie tego zdarzenia, a zatem zapobiec jego skutkom.
Do wstrząsu doszło 29 listopada 2016 roku w oddziale G23 w polu 21/2 na poziomie 1050 kopalni Rudna. Zniszczeniu uległy wyrobiska o łącznej długości 5680 m. Z tego powodu, a także ze względu na skutki (8 ofiar śmiertelnych, 21 rannych) była to największa tragedia w całej historii KGHM.
FOT. KGHM