Kraina
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  styl życia  >  Current Article

Wspólnie możemy uratować życie gimnazjalisty z Legnicy

Przez   /   08/03/2018  /   No Comments

Adam z wesołego gimnazjalisty w ciągu kilku dni stał się poważnym dorosłym człowiekiem. Człowiekiem, przed którym zamiast walki o zdany egzamin gimnazjalny, inna, ważniejsza walka, walka o życie.

Około 50 tysięcy euro potrzebuje na leczenie Adam Kustra – Lipiński, legnicki gimnazjalista, u którego kilka tygodni temu lekarze wykryli guza mózgu. Pieniądze potrzebne są na leczenie w Niemczech, leczenie, które może uratować jego młode i wątłe życie. Pieniądze zbiera MM Fundacja Studencka. Tam Adam opisuje swoją historię. Oto ona:

W ciągu jednego dnia, a właściwie jednej godziny, zmieniło się całe moje życie. Ostatniego dnia ferii zimowych trafiłem do szpitala w Legnicy z powodu bólu głowy i wymiotów. Lekarze wykonali mi tomografię głowy, później rezonans. Diagnoza – guz mózgu. Bardzo duży. Tak duży, że groziło wklinowaniem. Nie mogli mnie przetransportować do specjalistycznej kliniki, bo mogłem tego nie przeżyć. Po kilkudniowej stabilizacji lekami trafiłem na neurochirurgię do Wrocławia. Tak kolejna zła wiadomość: guz jest nieoperacyjny. Wykonano mi biopsję mózgu – bardzo ryzykowną, bo guz jest mocno unaczyniony. Wszystko na szczęście poszło dobrze. Rozpoczął się czas oczekiwania na wynik badania histopatologicznego. Wtedy rodzice i ja sam zaczęliśmy oswajać słowa typu: RAK, NOWOTWÓR, ZŁOŚLIWY, NIEOPERACYJNY. Mama popłakiwała po kątach tak, żebym nie widział. Tato udawał, że właściwie to nic się nie stało, bo damy sobie z tym radę, ale ja już wiedziałem, że odtąd nic nie będzie takie, jak było: basen, treningi, zawody, zgrupowania, szkoła, znajomi, koncerty z siostrą, wypady rowerowe z bratem. “Nie mogę, nie mam siły, nie dam rady” – tylko takie słowa miałem w głowie. A Julka, moja dziewczyna, czy Ona mnie nie zostawi? Po co jej taki kaleka, który nawet głową nie może ruszyć, bo go boli ? I kiedy ja umrę? Czy ja jestem śmiertelnie chory?

Po tygodniu przyszedł wynik: NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY MÓZGU PNET. Przewieziono mnie do Przylądka Nadziei we Wrocławiu. Wtedy jeszcze myślałem, że to na chwilę, to nie potrwa długo. Teraz już wiem, że przede mną cztery cykle wyniszczającej chemioterapii (pierwszy mam już za sobą), później radioterapia (alternatywnie protonoterapia w Niemczech, o ile uda nam się zebrać sumę około 50 tysięcy Euro) i chemia podtrzymująca. Jeśli okaże się, że guz jest chemiowrażliwy i zmniejsza się pod wpływem leczenia, to spróbujemy znaleźć klinikę i lekarzy, którzy podejmą się operacji jego wycięcia. Nie wiemy jeszcze, gdzie mogłoby to być i ile mogłoby kosztować, ale to byłaby dla mnie duża szansa. Nauczyliśmy się jednak nie wybiegać z planami w przyszłość i żyć tu i teraz, więc na razie Przylądek Nadziei stał się moim drugim domem, tu czuję się spokojnie i bezpiecznie. Czekam jednak na te krótkie chwile, te parę dni między cyklami, gdy mogę pojechać do domu. No i na Julkę, która odwiedza mnie, kiedy tylko może.

Ps: Jeszcze dwa plusy są z tego chorowania: zwolnili mnie z egzaminów gimnazjalnych a Fundacja „Mam Marzenie” stara się załatwić mi bilet na kwietniowy koncert zespołu Metallica. Może kolejna chemia nie wyniszczy mnie jeszcze tak bardzo i będę mógł pojechać.

Wesprzeć Adama może każdy z nas. Liczy się czas i każda złotówka. Pomożemy oddając 1 procent podatku. Wystarczy wypełniając PIT w odpowiedniej rubryce wpisać KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Dla Adasia 8977. innym sposobem jest wpłata na specjalne konto na rachunek bankowy:55 1680 1017 0000 3000 1614 5263 PLUS BANK S.A. w tytule wpisując: Dla Adasia 8977.

FOT. FSMM.PL

    Drukuj       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

pexels-nathanjhilton-28302225

Krwawa Julia po apelacji. Spędzi w więzieniu 25 lat

Read More →