Wojewoda dolnośląski poszerzył teren, na którym myśliwi i pravownicy nadleśnictw mają szukać padłych dzików lub ich szczątków. Obecnie rozciąga się on w północnej części subregionu legnickiego i sięga aż po Lubin. Wojewoda próbuje w ten sposób ustalić, jak rozprzestrzenia się wirus Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF).
Z pięciu dotychczas stwierdzonych ognisk choroby u trzody chlewnej na Dolnym Śląsku, dwa leżały na terenie subregionu legnickiego: w Wierzchowicach oraz Dalkowie (gmina Gaworzyce, powiat polkowicki). Na szczęście, w obu przypadkach chodziło o niewielkie przydomowe hodowle. W Wierzchowicach zabito i utylizowano z tego powodu 16 świń, a Dalkowie – 23 świnie. Tzw. strefa niebieska, z najsilniejszymi obostrzeniami dla hodowców i przetwórców mięsa, obejmje obszar od Bytomia Odrzańskiego i Głogowa po Przemków. W strefie czerwonej znalazła się pozostała cześć powiatów głogowskiego i polkowickiego. Strefa żółta podchodzi pod rogatki Legnicy.
ASF to nieuleczalna choroba zakaźna atakująca dziki i trzodę chlewną. Stanowi ogromne zagrożenie dla hodowców świń, bo nawet jeden przypadek na fermie oznacza konieczność likwidacji całej hodowli. Od końca 2019 roku w Lubuskiem, Wielkopolsce i na północnych krańcach Dolnego Śląska znaleziono setki padłych dzików z ASF. Pojedyncze zarażone sztuki trafiają się też wśród dzików masowo zabijanych przez myśliwych – w ramach profilaktyki władze administracyjne zleciły kołom łowieckim intensywne strzelanie do tych zwierząt. Wojewoda dolnośląski kazał myśliwym do konca kwietnia wybić 5 tysięcy tych zwierząt.
FOT. PIXABAY.COM