Pechowy złodziej – w 2012 roku zaskoczony przez właściciela domu i w samoobronie dźgnięty nożem – po wyleczeniu ran i odsiedzeniu kilkunastu miesięcy w więzieniu znowu przypomniał o swoim istnieniu. Tym razem legnicki sąd zdecyduje, czy nie odesłać go za kratki za znęcanie się nad matką i bratem.
Wiktor R. wyszedł z pudła 21 maja 2014 roku. Wrócił do Legnicy i niemal od razu zaczął wyżywać się na domownikach. Bez powodu wszczynał awantury, podczas których wyzywał swych najbliższych i poniżał ich. Groził matce śmiercią i pobiciem. 28 czerwca szarpał ją i popychał, przewrócił na łóżko, potem na podłogę, dusił rękoma za szyję. Na krzyk kobiety przybiegli sąsiedzi i odciągnęli Wiktora R. od matki. Przyjechało pogotowie. Zjawiła się policja.
- Podejrzany spowodował u pokrzywdzonej obrażenia ciała skutkujące rozstrojem zdrowia na okres poniżej 7 dni – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Wiktor R. dopuścił się przestępstwa w warunkach recydywy. Dwa lata temu włamał się do pustego domu pewnego legnickiego taksówkarza. Złodziej jeszcze plądrował szuflady na piętrze, gdy wrócił gospodarz i zorientował się, że ma nieproszonego gościa. Schwytany w pułapkę Wiktor R., chwycił żelazko i z okrzykiem, że zabije, puścił się w dół po schodach. Groźby nie udało mu się wprowadzić w czyn, za to podczas szamotaniny na trawniku pogubił schowane po kieszeniach łupy i oberwał kilka ciosów nożem od broniącego się w panice gospodarza domu.
Wiktor R. zasłynął złożonym na taksówkarza doniesieniem o przekroczenie granic obrony koniecznej. Prokuratura uznała je za bezzasadne. Napisała jednak akt oskarżenia dla włamywacza. A Sąd Rejonowy w Legnicy za kradzież rozbójniczą, wyrokiem z dnia 12 marca 2013 r. skazał Wiktora R. na karę 2 lat pozbawienia wolności.
- Przesłuchiwany kilkakrotnie w charakterze podejrzanego Wiktor R. nie przyznawał się do popleśnienia zarzucanego mu przestępstwa i odmawiał złożenia jakichkolwiek wyjaśnień – mówi Liliana Łukasiewicz. - Za znęcanie w warunkach powrotu do przestępstwa grozi mu kara od 3 miesięcy do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Legnicy.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI