Choć Unia Europejska przyznała tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 Wrocławiowi, w cykl wydarzeń zostanie wprzęgnięty cały Dolny Śląsk, również Legnica. Dziś i jutro w Akademii Rycerskiej obraduje Otwarta Grupa Robocza ESK. Animatorzy kultury poszukują najlepszych sposobów współpracy Wrocławia z Dolnym Śląskiem.
Rok 2016 będzie niezwykły. Pod hasłem Europejska Stolica Kultury we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku nastąpi nasilenie wydarzeń kulturalnych, festiwali, koncertów światowych gwiazd, wystaw, happeningów. W całym regionie realizowane będą projekty mające m.in. zachęcić wszystkich mieszkańców do realizacji artystycznych pasji, przyciągnąć turystów oraz wypromować dolnośląską kulturę w kraju i za granicą.
W ramach przygotowań do roku 2016 zaplanowano cztery spotkania Otwartej Grupy Roboczej ESK, do której akces zgłosiło 36 przedstawicieli instytucji i podmiotów kultury z Dolnego Śląska: w Legnicy, Głogowie, Kłodzku i Wałbrzychu. Efektem tych spotkań ma być koncepcja, która będzie podstawą planowania obchodów ESK. Rolę koordynatora współpracy Wrocławia z resztą Dolnego Śląska powierzono Markowi Sztarkowi z wrocławskiego Impartu. Jego zdaniem, istnieje niebezpieczeństwo, że Wrocław potraktuje region w sposób patriarchalny i zadecyduje, co się będzie działo w regionie. Otwarta Grupa Robocza ma zapobiec takiej sytuacji: zgłosić własne propozycje i pomysły na ESK w regionie.
- Na pewno w programie głównym Europejskiej Stolicy Kultury znajdą się takie wydarzenia jak chociażby Festiwal Bachowski w Świdnicy, Dni Ceramiki w Bolesławcu czy legnickie Srebro – mówi Marek Sztark. Jednym z jego pomysłów jest zorganizowanie przed rokiem 2016 Dolnośląskiego Kongresu Kultury.
W ramach przygotowań do roku 2016 legnicki Teatr Modrzejewskiej próbuje ożywić Ośrodek Nowy Świat i realizuje projekt “Teatr w Podwórkach”, mający zaktywizować mieszkańców wrocławskiego osiedla Karłowice, Legnicy i Bystrzycy Kłodzkiej. Mieszkańcy zbierają lokalne opowieści, z których powstanie wspólny spektakl teatralny promujący ESK.
Jacek Głomb niepokoi się, czy realizowana w ten sposób idea pracy u podstaw, nie przegra z koncepcją ESK jako igrzysk dla mas. Wolałby, aby nie skończyło się na fajerwerkach; żeby po ESK pozostało coś trwałego – coś na czym można by budować politykę kulturalną regionu w przyszłości.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI