Pasjonaci historii, którzy z detektorami metalu od kilku miesięcy próbują zlokalizować pole bitwy z Mongołami z 1241 roku, odkryli skarb. Około trzydzieści centymetrów pod ziemią leżało około sto fragmentów monet, głównie srebrnych arabskich dirhemów, ale też zachodnioeuropejskie denary bite w latach 80-tych X wieku i fragmenty biżuterii.
O znalezisku jako pierwsze poinformowało Radio Wrocław. Sprawa jest tak świeża, że trudno na razie powiedzieć coś konkretnego o datowaniu monet, ich pochodzeniu i znaczeniu dokonanego w Legnickim Polu odkrycia. Precyzyjniej wiek i wartość znaleziska dopiero ocenią eksperci. Eksploratorzy, którzy wykopali skarb z ziemi i przekazali konserwatorowi zabytków, przypuszczają, że mógł zostać ukryty w połowie XI wieku, gdy młode państwo piastowskie targały liczne niepokoje. Ludzie chronili swój dobytek przed najeźdźcami zakopując co cenniejsze przedmioty w ziemi. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, monety przeleżały tysiąc lat tuż pod powierzchnią ziemi.
Natrafili na nie eksploratorzy ze Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Księstwa Legnickiego, którzy na mocy pozwolenia wydanego przez konserwatora zabytków, legalnie, od kilku miesięcy badają detektorami okolice Legnickiego Pola. Pod nadzorem archeologa Przemysława Paruzela próbują zlokalizować miejsce słynnej bitwy z Mongołami, w której 9 kwietnia 1241 roku zginął książę Henryk Pobożny. Badania mają też dać odpowiedź na pytania o przebieg tego starcia. Historycy wiążą z nimi ogromne nadzieje, a znaleziony przy okazji skarb te nadzieje dodatkowo podsyca. Najprawdopodobniej nie ma on związku z mongolskim najazdem, jest od niego wcześniejszy.
Dirhemy, które stanowią większość skarbu, od IX do XII wieku napływały do Europy z kalifatu arabskiego w olbrzymich ilościach jako zapłata za niewolników, zwierzęta hodowlane (głównie bydło), produkty rolne oraz futra, miód czy bursztyn. W średniowieczu pieniądze miały wartość kruszcu, z którego je wykonano: przy transakcji zamiast wydawać resztę po prostu odłupywano stosowny kawałek metalu. Dlatego wśród monet z Legnickiego Pola przeważają tak zwane siekańce, przecięte na pół lub mniejsze kawałki. Zachowały się w bardzo dobrym stanie.
Nowo wybrany wójt Rafał Plezia chce, aby po konserwacji i badaniach zabytkowe monety wróciły do Legnickiego Pola i były wystawione w tutejszym Muzeum Bitwy Legnickiej. Dzięki współpracy archeologów z eksploratorami gmina może zyskać kolejną atrakcję – nowy magnes na turystów.
- Trzeba będzie wspólnie zastanowić się nad tym, jak zabezpieczyć ten majątek, aby mógł być u nas bezpiecznie eksponowany. Jako gmina musimy być gotowi na współpracę w tym zakresie – deklaruje Rafał Plezia.
Odkrywcy skarbu na znaleźne nie liczą. – Dla mnie ważniejsza jest wartość historyczna, niż wartość finansowa, bo nie o to chodzi – mówi do mikrofonu Radia Wrocław Mariusz Logoń, prezes Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Księstwa Legnickiego.
FOT. MATERIAŁY Z ARCHIWUM STOWARZYSZENIA HISTORYCZNO-EKSPLORACYJNEGO KSIĘSTWA LEGNICKIEGO