Od pół roku do dwóch lat pozbawienia wolności (w zawieszeniu) oraz grzywny. Takie kary wymierzono ostatecznie trojgu lubinian, którzy wyłudzali odszkodowania za sfingowane kolizje drogowe.
Według prokuratury, interes rozkręcił przywódca lubińskiego gangu Samuel G. Śledczy nie mogli go jednak postawić przed sądem, bo w grudniu 2008 roku został zastrzelony przez nieznanych sprawców we własnej sypialni. Aktem oskarżenia objęto 9 lubinian i jednego mieszkańca Wielkopolski. Wobec trojga z nich w lutym 2014 roku zapadły wyroki skazujące. Choć Sąd Apelacyjny we Wrocławiu częściowo uznał podniesione w apelacji argumenty obrony i wytknął Sądowi Okręgowemu w Legnicy kilka błędów, nie znalazł podstaw, aby obniżyć orzeczone wobec oskarżonych kary więzienia. Jedynie z 10 do 9 tysięcy zmniejszył Stanisławie N. grzywnę oraz wyeliminował z cześci wstępnej wyroku zwroty, które wydały mu się nielogiczne.
Stosowany przez bandytów system wyłudzania pieniędzy od ubezpieczycieli pojazdów (głównie PZU) był prosty. Zaangażowani w proceder członkowie grupy Samuela G. i przypadkowi kierowcy aranżowali kolizje lub wypadki drogowe, a następnie wzywali na pomoc pogotowie ratunkowe, straż pożarną i policję. Lekarzom skarżyli się na dolegliwości, których nie można było zweryfikować na podstawie wiarygodnych badań. Potem na tej podstawie występowali o pieniądze z ubezpieczalni. W latach 2007-2009 mieli wyłudzić w ten sposób co najmniej 94 tys. zł.
W oskarżeniu i skazaniu oszustwów pomagał prokuraturze anonimowy świadek. Na procesie nie został jednak przesłuchany, legnicki sąd ograniczył sie do odczytania z akt jego zeznań z okresu śledztwa. Zdaniem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, stanowiło to rażące naruszenie procedury, ale nie miało wpływu na ustalenie faktycznego przebiegu zdarzeń.
Przed Sądem Rejonowym w Lubinie toczy się obecnie inna sprawa dotycząca wyłudzania pieniędzy za odszkodowanie. Według prokuratury, oskarżeni – legnicki radny Tyberiusz K. i jego znajoma Anna R. – mieli dwa lata temu zaaranżować kolizję drogową w okolicach Obory.