Policja przesłuchuje świadków niedzielnej tragedii na obrzeżach Chojnowa. Z dwóch chłopców, którzy podczas zabawy wpadli do stawu, dziesieciolatek nie żyje, a drugi, rok starszy, po reanimacji leży w szpitalu. – Nic nie zagraża jego życiu – mówi Tomasz Kozieł, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
Staw, w którym doszło do tragedii, znajduje się na obrzeżach miasta.
- Chłopcy szli po resztkach starego pomostu – mówi Sławomir Masojć z legnickiej policji. – Poślizgnęli się na deskach i wpadli do wody. Na pomoc pospieszyli im wędkarze.
Szybciej wyciągnięty z wody jedenastolatek przeżył. Drugi z chłopców mimo długiej reanimacji nie odzyskał przytomności.