Saniepid, który regularnie kontroluje publiczne szalety w Legnicy, nie ma zastrzeżeń do ich stanu. Miasto płaci po 18 tys. zł miesięcznie wrocławskiej firmie ABC – Service , by wszystkie były sprawne i czyste. Każda toaleta jest dwa razy dziennie doglądana przez jej pracowników. W wakacje nawet legnicki PiS postanowił przypilnować, by turyści mieli gdzie zrobić piss.
- Kiedy polepszy się stan toalet publicznych? Jak długo będziemy się musieli wstydzić, że turyści przyjeżdżający do Legnicy, nie mają gdzie załatwić swoich potrzeb? – zainteresował się radny Jacek Baczyński (PiS) na poniedziałkowej sesji.
- Czy widział pan te wszystkie toalety? – dopytywała wiceprezydent Jadwiga Zienkiewicz.
- Chodzi mi te, o których głośno było w mediach.
- No to przynajmniej mamy jasnosć, że nie chodzi o pana osobiste spostrzeżenia, ale o wiedzę medialną – podsumowała pani wiceprezydent.
Zdaniem władz Legnicy, ta “wiedza medialna”, czyli opublikowany w internecie “Raport Śmierdziela”, ma się nijak do rzeczywistości. Autorzy raportu w czwartek 17 lipca odwiedzili 10 legnickich szaletów publicznych. Zastrzeżeń nie mieli do trzech. W pozostałych coś szwankowało: brakowało a to papieru, a to mydła, a to deski klozetowej. W jednym przypadku ustęp był przepełniony. W jednym przypadku toaleta na zamek wrzutowy okradała nieszczęśników, których dopadła potrzeba. W jednym przypadku internautom nie udało się dostać do środka, bo obiekt jest czynny tylko w weekendy.
Władze miasta przekonują, że z toaletami nie jest tak źle. Choć sytuacje awaryjne mogą się zdarzać a wandale nie próżnują, wszystkie szalety znajdują się pod stałą opieką firmy serwisującej, z którą w listopadzie 2012 roku Legnica zawarła umowę na ich obsługę. Umowa obowiązuje do końca 2015 roku. Na mocy wartego 649 tys. zł kontraktu, pracownicy ABC – Service codziennie przed ósmą rano sprawdzają i sprzątają każdą z 11 toalet oddanych pod ich pieczę. Po godzinie 11 odwiedzają je ponownie, by przetrzeć podłogę, uzupełnić ewentualne braki papieru czy mydła. Jeśli zdarzy się usterka, wystarczy zadzwonić na podany przy wejściu telefon, by ekipa ABC Service przyjechała usunąć problem.
- Regularnie sprawdzamy wszystkie 18 ogólnodostępnych toalet w Legnicy pod względem sanitarnym. Nie mamy zastrzeżeń do ich stanu – mówi Małgorzata Stawiska-Lichota, rzeczniczka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Legnicy.
Utrapieniem są wandale. Wyrywają zamki i sedesy, psują aparaty wrzutowe, niszczą dozowniki mydła, tłuką lustra i świetliówki. Potrafią kopniakiem wywalić drzwi z zawiasów lub wyrwać ze ściany umywalkę.
- W Parku Miejskim zlikwidowaliśmy toitoi ustawiony nieopodal dawnego Teatru Letniego, bo regularnie co kilka dni ktoś go złośliwie przewracał, wylewając przy okazji fekalia – mówi Ludmiła Kubicka–Sopel, dyrektor Wydziału Infrastruktury legnickiego Urzędu Miasta.
Drugi toitoi, ustawiony przy parkowym placu zabaw, zostanie niebawem zastąpiony przymocowanym na stałe szaletem. Wcześniej nie można było zastosować takiego rozwiązania, bo w parku nie było kanalizacji. Dopiero przy okazji ostatniego remontu Al. Orła Białego pociągnięto odpowiednią sieć.
- Toalety będą też budowane w innych rejonach miasta, stosownie do potrzeb – deklaruje prezydent Tadeusz Krzakowski.
Z tymi potrzebami szału jednak nie ma. Jak informuje Urząd Miasta w Legnicy, z niektórych publicznych szaletów publicznie korzystać po 8, 10, 16 lub 29 osób miesięcznie. Największym powodzeniem cieszy się toaleta przy pl. Klasztornym, który odwiedza miesięcznie ponad 200 osób.
W Legnicy jest 11 szaletów publicznych, w tym 5 automatów (trzy płatne, dwa – przy ul. Piastowskiej i Baszcie Głogowskiej- bezpłatne).
FOT. URZĄD MIASTA W LEGNICY