“Golca” Katarzyny Dworak i Pawła Wolaka (PIK) Teatr Modrzejewskiej zapowiadał jako performatywne czytanie (czytanie połączone z działaniem), w rzeczywistości widzowie dostali jednak prawie gotowy spektakl, z kompletnymi kreacjami aktorskimi, muzyką na żywo, pomysłowymi kostiumami, choreografią i scenografią wykorzystującą grafiki Aleksandry Listwan. No cóż, bajka…
Chyba wolno mi przez chwilę pobawić się znaczeniami słowa “bajka”, tak jak to robią autorzy “Golca”? Bajka to nie tylko rodzaj opowieści, ale też – na jednym semantycznym biegunie – coś zachwycającego, na drugim – nieprawda, blaga, blef. Pełny tytuł sztuki PIK “Golec czyli… taka bajka… że ten tego… możesz być kim chcsz, kolego!” zawiera w sobie przewrotność, bo z historii Miszy i Golca wynika przecież, że wcale nie każdy może być tym, kim chce. Można ją potraktować jak odtrutkę na fałszywy obraz świata kreowany przez trenerów rozwoju personalnego czy autorów poradników psychologicznych, którzy wmawiają ludziom, że mogą wszystko, wystarczy chcieć, sukces zależy od nich samych. Świat tak nie działa. To blef – nasze miejsce w społeczeństwie w znacznym stopniu wyznaczają biologia, geografia, status rodziców i inne społeczne uwarunkowania. Przesłanie sztuki Teatru Modrzejewskiej jest chyba bliższe prawdy, bo historia Miszy i Golca uczy, że pomimo ograniczeń, nie należy porzucać marzeń.
Co ciekawe, do bajki dla dzieci autorzy przemycili hasło ze świata polityki “Wolność, równość, demokracja”. Odnoszą się do niego dość podejrzliwie, z dystansem, bo także ono to blef.
“Golec” ma wiele atutów, ale podstawowym jest tekst duetu PIK: lekka a mądra, pełna humoru i aluzji rymowana opowieść o przygodach “mucha” Miszy (Paweł Palcat) i młodego afrykańskiego golca piaskowego, który wychynął na powierzchnię ziemi, aby żyć inaczej niż rodzice (Paweł Wolak, z doklejonymi siekaczami). Przyjemnie się tego słucha i przyjemnie się patrzy, jak aktorzy Teatru Modrzejewskiej plus zaprzyjaźniona z nimi Małgorzta Pauka, występująca na co dzień w Teatrze Miejskim w Gliwicach, fantastycznie bawią się odgrywając role much, mrówek, pszczół, myszy… Widz, niezależnie od wieku, też ma frajdę.
Piotr Kanikowski
RYC. ALEKSANDRA LISTWAN