Neurologią w legnickim szpitalu kieruje człowiek skazany prawomocnym wyrokiem za korupcję. Do niedawna jego przełożeni nie dawali wiary oskarżeniom, ale sytuacja się zmieniła. – Ogłosimy nowy konkurs na kierownika oddziału – mówi wicedyrektor Andrzej Hap.
W marcu doktor Tadeusz K. wystartował w konkursie na kierownika oddziału neurologicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. I wygrał go, choć jednym z warunków stawianych kandydatom była niekaralność. Już w momencie składania papierów na Tadeuszu K. ciążył wyrok Sądu Rejonowego w Legnicy, przed którym stawał jako współoskarżony w głośnym procesie o korupcję. Wyrok był jednak nieprawomocny i dyrekcja nie zamierzała się nim przejmować.
- Gdyby słuchać tego, co piszą media, mówi prokuratura czy sądy pierwszej instancji, to połowa ludzi, by nie mogła pracować – irytował się wówczas Andrzej Hap.
Z wyroku wynikało, że neurolog razem z trzema innymi lekarzami potwierdzał nieprawdę w dokumentacji medycznej. Dzięki ich pomocy recydywista Waldemar K. przez kilka lat unikał więzienia. Doktor Tadeusz K. brał od przestępcy łapówki: w sumie 5 tysięcy złotych.
W połowie czerwca Sąd Okręgowy w Legnicy rozpatrywał apelację złożoną przez skazanych lekarzy. Potwierdził winę całej czwórki oskarżonych, podtrzymał wyrok skazujący ich na kary od roku do 2 lat pozbawienia wolności (w zawieszeniu na 3 lata), orzekł przepadek uzyskanych korzyści majątkowych i dodatkowo podwyższył wysokość grzywien.
Andrzej Hap, dyrektor legnickiego szpitala od spraw leczniczych, nie broni już Tadeusza K.
- Pan doktor jest obecnie na urlopie – mówi. – Po powrocie do pracy poprosimy go o przedstawienie aktualnego zaświadczenia o niekaralności. Jeśli nie będzie w stanie go dostarczyć, to rozstaniemy się z panem K. i ogłosimy nowy konkurs na kierowanie oddziałem.
Poza doktorem Tadeuszem K. za fałszowanie dokumentacji medycznej za łapówki od bandyty skazani zostali legnicki chirurg Marian M., lubiński psychiatra Andrzej H. i internistka Ewa S.