W niedzielę o godz. 19 w Teatrze Modrzejewskiej premiera „Stop the Tempo!” – rebelianckiej sztuki młodej rumuńskiej dramatopisarki. Już podczas czytania scenicznego i otwartej próby w maju 2015 roku tekst Gianny Carbunariu w tłumaczeniu legniczanki Radosławy Janowskiej-Lascar budził żywe dyskusje wśród publiczności. Spektakl to może być albo kapiszon, albo bomba – innej opcji nie ma.
„Stop the Tempo!” opowiada o współczesności – zagonionej, zadyszanej, zagubionej, oddanej gonitwie za pieniędzmi. Troje bohaterów granych przez Joannę Gonschorek, Magdę Skibę i Bartosza Bulandę, próbuje z tego pędu wyjść. Czy to w ogóle możliwe?
Kilka dni temu podczas inauguracji roku akademickiego w łódzkiej Filmówce jej rektor Mariusz Grzegorzek apelował, by nie oglądać Polsatu ani TVN, a w domyśle odmówić udziału w uwłaczającej ludzkiej inteligencji mamałydze serwowanej przez internet czy media. Nowa premiera Teatru Modrzejewskiej może współbrzmieć z jego wypowiedzią.
- My nie apelujemy. Raczej pytamy, czy czasem nie warto się odłączyć i pozostać w ciszy z własnymi myślami – mówi Jarosław Tumidajski, reżyser spektaklu.
Obrońców moralności może oburzyć jej dosadny, nie stroniący od wulgaryzmów język, ale aktorka Joanna Gonschorek apeluje, by nauczyciele się go nie przestraszyli i pozwolili młodzieży zobaczyć „Stop the Tempo!”. Może ich to uchroni przed pułapkami, jakie zastawia na ludzi współczesny świat.
- Teatr to jest miejsce, gdzie można w bezpieczny sposób przeżyć pewne rzeczy – przekonuje Joanna Gonschorek.
Zdaniem Jarosława Tumidajskiego wartością „Stop the Tempo!” jest to, że zawiera w sobie odpowiedzi na wiele pytań. Każdy z widzów może zadać własne, wedle swych potrzeb, i poszukać na nie odpowiedzi podczas przedstawienia.
Spektakl powstał w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI