18 czerwca do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji przy ul. Staffa w Legnicy zgłosiło się – w odstępie kilku minut – dwóch młodych mężczyzn objętych dozorem policyjnym. Obydwaj byli pod wpływem narkotyków. I obydwaj jakby nigdy nic usiedli potem za kierownicą.
23-latek przyszedł pierwszy, około godz. 15. Zachowywał się nerwowo, co zwróciło uwagę funkcjonariuszy drogówki, wyspecjalizowanych z ocenie stanu psychofizycznego kierowców. Policjanci postanowili sprawdzić, czy przypadkiem nie przyjechał na komendę samochodem. Nos ich nie zawiódł. Kilkaset metrów od komendy mężczyzna wsiadł za kierowcę volkswagena i odjechał w stronę ul. Wrocławskiej. Policjanci ruszyli za nim, by przebadać go na obecność narkotyków w organizmie.
Kilka minut później do dyżurnego zgłosił się na policyjny dozór kolejny mężczyzna, 32-latek, dobrze znany legnickiej drogówce. Funkcjonariusze widzieli, jak po wyjściu z budynku wsiada na miejsce kierowcy do zaparkowanego w pobliżu chrysler i odjeżdża. Udali się za nim, aby zatrzymać go do kontroli drogowej i sprawdzić czy nie znajduje się pod wpływem narkotyków.
- Obaj mężczyźni byli pod wpływem środków odurzających z grupy amfetaminy. 23-latkowi zostało zatrzymane prawo jazdy, natomiast 32-latek nie posiadał przy sobie prawa jazdy ponieważ zostało mu zatrzymane kilka miesięcy temu za jazdę pod wpływem narkotyków – informuje mł. asp. Jagoda Ekiert z zespołu prasowego legnickiej policji. – Dzięki czujności i szybkiej reakcji funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego bezmyślni kierowcy już po chwili zostali zatrzymani i wyeliminowani z ruchu. Teraz o dalszym losie mężczyzn zadecyduje wkrótce sąd. Za jazdę pod wpływem środków odurzających grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy.
FOT. POLICJA