43-letni mieszkaniec Lubina sprzedał więc swoją toyotę, bo pilnie potrzebował gotówki. Nowemu właścicielowi przekazał tylko jeden kluczyk do auta – drugi zachował sobie na pamiątkę. I na wypadek, gdyby jeszcze kiedyś chciał się przejechać sprzedanym autem….
Jak ustalili policjanci, pani pożyczyła samochód od swojego znajomego z Lubina. Ten z kolei ukradł toyotę człowiekowi, któremu wcześniej ją sprzedał. Ponieważ przy transakcji zachował sobie jeden kluczyk, nie musiał się włamywać do auta. Gdy poczuł, że pilnie potrzebuje środka transportu, poszedł i jakby nigdy nic wziął sobie z parkingu swój były samochód
.- Nowy właściciel w momencie, w którym stwierdził brak zakupionego pojazdu zgłosił jego kradzież. Nigdy by nie przypuszczał, że sprawcą jest były użytkownik nabytego przez niego pojazdu – informuje asp. szt. Jan Pociecha, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Policja zatrzymała i kierującą toyotą, i jej sprytnego znajomego. Oboje odpowiedzą przed sądem. 43 latkowi za kradzież grozić może kara do 10 lat pozbawienia wolności. Jego znajoma za jazdę po alkoholu może spędzić w wiezieniu 2 lata.
FOT. PIXABAY.COM