“Lara, gdzie jesteś? Znowu Cię uprowadzili? Tym razem już wspólnie z polskim wymiarem sprawiedliwości?” – pisze Thomas K. Ma pretensje do Sądu Okręgowego w Legnicy, który - ignorując wcześniejsze wyroki – odmówił mu wydania siedmioletniej córki i w piątek przyznał tymczasową pieczę nad dziewczynką matce.
Thomas jest informatykiem, ma podwójne, polskie i niemieckie, obywatelstwo. Urodził się w Wodzisławiu Śląskim, ale mieszka w Niemczech. Joannę S., o siedem lat młodszą prawniczkę ze Szczecina, poznał w 2008 roku przez internet. Nie zdecydowali się na małżeństwo, a ich związek szybko zaczął się sypać. W międzyczasie jednak urodziła się Lara.
Gdy córka miała 1,5 roku Joanna wróciła z nią z niemieckiego Pasewalku do Szczecina i rozpoczęła w sądzie starania o prawo do opieki nad dzieckiem oraz alimenty. Wtedy Thomas K. bez jej zgody wywiózł małą do Niemiec. Nie potraktowano tego jak przestępstwa, bo jeszcze wówczas oboje mieli równe prawa do opieki. Dopiero potem sąd w Niemczech uznał, że skoro dziewczynka od dawna mieszka z ojcem, to niech już tak zostanie. Matce zezwolono wyłącznie na widzenia.
W październiku 2014 roku – przed piątymi urodzinami Lary – zdesperowana Joanna S. wykradła ją byłemu partnerowi i przemyciła przez granicę. Potem sama oddała się w ręce niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, nie zdradzając jednak, gdzie jest córka. Została skazana na 3 lata pozbawienia wolności – odsiedziała 19 miesięcy. W Polsce ruszyły poszukiwania dziewczynki, m.in. z udziałem prywatnego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Od razu zauważono, że w tym samym czasie z domu w Lubaniu na Dolnym Śląsku zniknęła mama Joanny S. Podejrzewano, że to babcia zaszyła się gdzieś z wnuczką.
Thomas K. wyznaczył nagrodę za informacje o Larze, ale przez ponad dwa lata ani Policji, ani Rutkowskiemu nie udawało się odnaleźć małej. Dopiero pod koniec kwietnia w Legnicy trafiono na kawalerkę, w której mieszkały. Pustą. Zaraz potem matka i babka dziewczynki same oddały się w ręce wymiaru sprawiedliwości. Lara trafiła do Pogotowia Opiekuńczego w Legnicy, gdzie miała oczekiwać na dalsze decyzje.
W piątek 5 maja Sąd Okręgowy w Legnicy zdecydował, że dziewczynka zostanie wydana matce. To jej powierzono pieczę nad siedmiolatką. Zobowiązano obie do przebywania w Legnicy. Został też wyznaczony kurator, który ma nadzorować sposób, w jaki Joanna S. zajmuje się córką, i co 2 tygodnie składać sprawozdania sądowi.
Legnicki sąd zawiesił wyrok sądu w Lubaniu z 2014 roku, nakazujący wydanie dziecka Thomasowi K.
W uzasadnieniu postanowienia jest mowa o tym, że mała boi się ojca. Z jej relacji wynika, że Thomas K. miał stosować przemoc fizyczną wobec Lary i jej przyrodniego brata. Według psychologa, dziewczynka nie czuje więzi z ojcem, ma za to bardzo silną więź z mamą. Jak na swój wiek, Lara jest dobrze rozwinięta społeczne i edukacyjnie.
Postanowienie nie przesądza, która ze stron sporu zatrzyma przy sobie dziecko na stałe. To będzie dopiero przedmiotem postępowania mediacyjnego, które ma się toczyć 12 i 13 maja w Szczecinie.
“Czy to można nazwać sprawiedliwość, jeśli jest to niezgodne z prawem międzynarodowym? Kto odpowie za krzywdę wyrządzoną dziecku?” – komentuje wyrok sądu Tomasz K.