Sąd Najwyższy przyznał rację Prokuratorowi Generalnemu, że 25 lat, na które została skazana Natalia W. z Lubina za zabicie dwóch córek, to kara rażąco niska. Zbyt łagodny wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu został w postępowaniu kasacyjnym uchylony. Sprawa dzieciobójczyni wróci na wokandę.
23 stycznia 2018 roku 33-letnia Natalia W zamordowała swoje dzieci: 12-letnią Emilię oraz 13-miesięczną Laurę. Młodszej córce podcięła gardło, przebiła nożem plecy. Starszej zadała różnymi nożami kilkadziesiąt ciosów w kark, szyję, krtań, klatkę piersiową, plecy, ręce. Potem sama próbowała powiesić się w łazience. Wtedy siły ją opadły. Połamała na sobie jeden z noży. Z wbitym w ciało ostrzem wyszła na balkon, aby wyskoczyć. Ale cofnęła się. Postanowiła, że zostanie z dziećmi,.
Wyrokiem z dnia 11 grudnia 2018r. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał Natalię W. na karę dożywotniego pozbawienia wolności, zastrzegając jednocześnie, że o warunkowe zwolnienie będzie mogła ubiegać się dopiero po 30 latach odbywania kary. Obrońca oskarżonej złożył apelację. Rozpatrywał ją Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Złagodził karę pozbawienia wolności do 25 lat, a także pozwolił jej starać się o wyjście na wolność już po 20 latach w więzieniu.
Prokurator Regionalny we Wrocławiu wystąpił do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o wywiedzenie kasacji. Oboje są zgodni, że wymierzona przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu kara jest rażąco niewspółmierna do bardzo wysokiego stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów przypisanych oskarżonej, a tym samym niesprawiedliwa. Tak sprawa trafiła do Sądu Najwyższego,
Prokurator Magdalena Bylicka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, przytacza argumenty Prokuratora Generalnego: – W wywiedzionym środku wskazał, że sąd odwoławczy orzekając w sprawie, przecenił okoliczności łagodzące, marginalizując prawidłowo ustalone przez sąd I instancji okoliczności obciążające. Działanie oskarżonej cechował bowiem najwyższy stopień winy. Dokonując tego okrutnego czynu godziła w dobra o najwyższej wartości. Co więcej działała ona bez wyraźnego motywu, a jedynie kierowała się złością wobec partnera, którą przeniosła następnie na swoje córki, pomimo tego, że to właśnie im powinna zapewnić opiekę i ochronę. W kasacji podkreślono wyjątkowo brutalny sposób działania oskarżonej. Swojej starszej córce zadała ponad 50 uderzeń nożem, w znacznej części w okolice głowy i twarzy, co więcej zaatakowała również młodszą, 13 miesięczną, która z uwagi na wiek nie była świadoma grożącego jej niebezpieczeństwa i nie mogła się bronić. Zaznaczono, że przestępcze działanie kobiety interpretować można jako odreagowanie emocji gniewu i złości, pierwotnie wygenerowanych do partnera, a następnie przeniesionych na dzieci. Ponadto emocje te miała zdolność kontrolować, a mimo tego doprowadziła do śmierci swoich dzieci. Co więcej sama stworzyła sytuację konfliktową, którą podsycała. Jak wskazano w kasacji, oskarżona wprawdzie nie planowała wcześniej dokonania zabójstwa córek, ale już po powzięciu takiego zamiaru, zrealizowała go w sposób przemyślany, konsekwentny i brutalny. Świadczy o tym kolejność dokonanych czynów. Najpierw zaatakowała bowiem starszą córkę, która próbowała się bronić i broniłaby również młodszej siostry, gdyby ta została zaatakowana jako pierwsza. Podniesiono również, że brak krytycyzmu i pogłębionej refleksji nad swoim postępowaniem i nieodwracalnością skutków swojego działania, wskazuje, że deklarowane przez nią poczucie winy nie ma autentycznego charakteru, a jest podyktowane głównie obawą przed grożącymi jej konsekwencjami karnymi.
Sąd Najwyższy uznał zasadność wniosku kasacyjnego. Również jego zdaniem, orzeczona wobec Natalii W. kara jest rażąco łagodna i nie czyni zadość wymogom prewencji indywidualnej. Ponadto kara powinna oddziływać społecznie, odwodząc od podobnych zbrodni.
- Sąd podkreślił wyjątkowe okrucieństwo, bezwzględność, brutalność i determinację w działaniu wobec bezbronnych pokrzywdzonych, z zamiarem bezpośrednim szybkiego pozbawienia ich życia. Zaznaczył, że oskarżona działała w ramach odwetu przeniesionego z partnera życiowego na dzieci za nieudany związek. Podkreślił brak u oskarżonej głębokiej i szczerej refleksji nad własnym postępowaniem – dodaje Magdalena Bylicka. – Sąd Najwyższy podzielił również argumentacje Prokuratora Generalnego dotyczącą przecenienia i wyeksponowania, przez sąd odwoławczy, okoliczności łagodzących i niedocenienia znaczenia prawidłowo ustalonych przez sąd I instancji okoliczności obciążających. Podkreślił również, że deklarowane przez oskarżoną poczucie winy nie ma charakteru autentycznego i jest podyktowane głównie obawą przed konsekwencjami penalnymi.
Zdaniem Sądu Najwyższego, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie rozważył w sposób właściwy wszystkich okoliczności spraw. Uwzględniając kasację Prokuratora Generalnego uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi odwoławczemu.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI