42-letni Grzegorz D., który pod wpływem impulsu dwoma ciosami noża zabił starszego kompana, spędzi w więzieniu 10, a nie 15 lat, jak chciała lubińska prokuratura. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie uznał tej kary za rażąco łagodną i nie zmienił wyroku Sądu Okręgowego w Legnicy z 3 marca 2016 roku.
Ofiarą był 62-letni mężczyzna, który kilka lat wcześniej przygarnął bezdomnego Grzegorza D. pod swój dach. Razem mieszkali i razem pili, wśród licznych awantur. Ostatnia, sprzed sylwestra 2014 roku, zakończyła się tragicznie. 62-latek miał pretensje, że kompan nie przyniósł alkoholu. Podczas kłótni okładał Grzegorza D. drewnianą laską. 42-latek chwycił nagle po nóż kuchenny i dwa razy wbił jego ostrze w pierś współlokatora, zanim gniew odpuścił. Przerażony, ukrył zwłoki w wersalce, przykrył workami na śmieci i uciekł z mieszkania. Pił. Kilkukrotnie próbował też wybrać z bankomatu niewielkie sumy, posługując się kartą denata, ale konto było puste. Dopiero 15 stycznia 2015 roku sąsiedzi odkryli upchnięte do wersalki, rozkładające się ciało 62-latka. Grzegorz D. przyznał się do zabójstwa i wyraził szczerą skruchę, a 3 marca 2016 roku Sąd Okręgowy w Legnicy skazał go na 10 lat pozbawienia wolności.
Prokuratura Rejonowa w Lubinie złożyła apelację, bo według niej 10 lat to rażąco niska kara dla zabójcy. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie podzielił jednak jej argumentów. Zwrócił uwagę, że Grzegorz D. nie chciał zabić, działał pod wpływem impulsu, w emocjach. Współlokator zachowywał się agresywnie i to on najczęściej wszczynał awantury. “Wbrew twierdzeniom skarżącego, na wymiar kary nie może istotnie wpływać ukrycie zwłok pokrzywdzonego w wersalce, gdyż fakt ten, jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy, nie wiązał się z chęcią uniknięcia odpowiedzialności karnej, czy też zamiarem zbezczeszczenia zwłok, lecz ze strachem przed widokiem ciała pokrzywdzonego.” – głosi uzasadnienie wyroku.
FOT. PIXABAY.COM
Drukuj
Email
