Do starych wyroków za włamania i rozboje sąd może wkrótce dopisać Mariuszowi P. z Dąbrowy koło Lubina kolejny, za czynną napaść na funkcjonariuszy. Prokuratura Rejonowa w Lubinie sporządziła już akt oskarżenia. Zarzuca 39-latkowi, że po pijanemu próbował przejechać policjanta oraz strażnika miejskiego z Polkowic.
Dla Mariusza P. więzienie jest jak drugi dom. Spędził w nim sporą część swego dorosłego życia. Ostatni wyrok – 5 i pół roku pozbawienia wolności za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia – skończył odsiadywać w marcu 2014.
Natura ciągnie wilka do lasu. Nie inaczej było w jego przypadku. Na wolności nadal kradł. 22 lutego 2015 roku połasił się na starego Volkswagena Golfa. Skradzione w Polkowicach auto porzucił niespełna trzy tygodnie później po kolizji z Audi. Włamał się też do komórki sąsiada ze swojej wsi po 100 litrów oleju napędowego i 8 kół z felgami.
4 kwietnia pił z kolegą, a potem usiadł za kierownicę i ruszył w trasę. Koło Trzebcza jadący niepewnie pojazd przyciągnął uwagę strażników miejskich z Polkowic. Zamiast zatrzymać się na ich sygnał, Mariusz P. nacisnął pedał gazu. Strażnicy ruszyli za nim w pościg. Przez radio wezwali na pomoc Policję.
Mariusz P. zignorował świetlne i dźwiękowe sygnały dawane przez policjantów z jadącego za nim radiowozu. Widząc, że policjanci próbują go wyprzedzić, zajeżdżał im drogę i gwałtownie hamował, próbując zepchnąć pościg do rowu.
Nieopodal Tarnówka policjanci wyprzedzili jednak jego pojazd i zmusili do zatrzymania. Mariusz P. nie dał za wygraną: wrzucił wsteczny bieg i próbował uciec. Aby temu zapobiec, jeden z policjantów wybił szybę w jego aucie i włożywszy rękę do środka usiłował wyciągnąć kluczyki ze stacyjki. Mariusz P. szarpał go, a następnie ruszył gwałtownie do tyłu, ciągnąc funkcjonariusza za samochodem. Po przejechaniu kilku metrów uderzył gwałtownie w Forda Transita straży, z którego akurat wysiadał kierujący pojazdem – Swoim manewrem zmusił do odskoczenia na bok drugiego strażnika stojącego przed uderzonym pojazdem. Mariusz P. nie przestał wciskać pedału gazu i jeszcze dwukrotnie uderzył w radiowóz straży. Zaraz potem zmienił bieg i gwałtownie ruszył do przodu. Aby ominąć radiowóz skierował auto wprost na blokującego mu drogę policjanta. Ten w ostatniej chwili odskoczył na bok. Mariusz P. uwolnił się z blokady. Uciekał aż do Tarnówka, gdzie Policja go dopadła.
- Wynik badania wykazał u Mariusza P. w wydychanym powietrzu 1,53 mg/l alkoholu (3,06 ‰). U jego pasażera Leszka Sz. Stwierdzono 1,37 mg/l alkoholu (2,74 ‰). W czasie zatrzymania Leszek Sz. obelżywie wyzwał jednego z policjantów.- relacjonuje prokurator Liliana Łukasiewicz. rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - W wyniku uderzeń pojazd straży miejskiej uszkodzony został na kwotę ponad 2.800 zł. Strażnik doznał skręcenia kręgosłupa szyjnego, a policjant ciągnięty za pojazdem – otarć naskórka łokcia i kolana.
Mariusz P. nie od razu trafił do aresztu. Prokuratura łudziła się, że wolnościowe środki zapobiegawcze wystarczą. Jednak gdy mężczyzna ukradł w Polkowicach kolejnego Volkswagena. do sądu skierowano wniosek o tymczasowe aresztowanie. Recydywista wrócił za kratki. Do dziś siedzi. Za czynną napaść na funkcjonariuszy, włamania i kradzieże w warunkach recydywy grozi mu od roku do 15 lat pozbawienia wolności. Kłopoty ma też kolega Mariusza P., 47-letni Leszek Sz., oskarżony o znieważenie funkcjonariusza.