Legnicki Okręg Razem przyłącza się do protestów wielu środowisk, które nie godzą się na wykorzystywanie zwierząt do pokazów cyrkowych. Proszą prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, by zaniechał udostępniania miejskich terenów na takie widowiska i nie wpuszczał cyrków ze zwierzętami do Lubina. Trwa zbiórka podpisów pod petycją w tej sprawie.
“RAZEM stoi po stronie słabszych, którzy nie mogą bronić się sami i tych, którzy nie sądostatecznie bronieni przez prawo – a więc także po stronie zwierząt.” – czytamy w apelu. ”Sprzeciwiamy się zdecydowanie zmuszaniu zwierząt do uczestniczenia w niehumanitarnych spektaklach cyrkowych opartych na tresurze, w której często stosuje się bodźce bólowe. Zwierzęta przebywające poza swoim naturalnym środowiskiem przetrzymywane są w klatkach lub na niewielkich wybiegach, a nieustanne przenoszenie z miejsca na miejsce stanowidla nich źródło dodatkowego stresu. Cyrki posiadające egzotyczne zwierzęta bardzo często łamią obowiązujące w Polsce prawo, gdyż nie spełniają minimalnych warunków trzymania ich w niewoli (…) RAZEM staje także w obronie dobra dzieci – najmłodszych widzów pokazów cyrkowych. Sprzeciwiamy się stwarzaniu przez Lubin warunków do upowszechniania wśród dzieci negatywnych wzorców traktowania zwierząt. Oglądanie autentycznego bólu i krzywdy nie może stanowić akceptowalnej formy rozrywki. Cyrk z udziałem zwierząt jest pozbawionywalorów edukacyjnych, a pokazy cyrkowe prezentujące przedmiotowy stosunek do żywych stworzeń jako element zabawy są szkodliwe wychowawczo i nie sprzyjają właściwemu rozwojowi emocjonalnemu dzieci.”
FOT. RAZEM/ FACEBOOK.PL
Ciągle panuje w Polsce przekonanie o tym, że w cyrku stosuje sie przemoc na zwierzakach w tej chwili jest duża świadomość, znane są potrzeby zwierząt. Zwierzęta w cyrkach mają zapewnianą opiekę na dobrym poziomie.
BRAWO! Cyrk tak, ale oparty na pracy ludzi a nie wykorzystywaniu zwierząt! Czy to tak trudno zrozumieć ze bat nie ma nic wspólnego ze sztuką i że mamy 2016 rok?!
Biedne zwierzątka straciły pracę. Pewnie pozostaną bez prawa na zasiłkach bo były na śmieciówkach. Nikt o tym nie pomyślał. Teraz skończą na talerzu w Hanoi