Aleksandra Krzeszewska i Jarosław Rabczenko – radni Rady Miejskiej Legnicy – złożyli w prokuraturze trzynastostronicowe zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z sytuacją w legnickiej Palmiarni. – Liczymy, że ta sprawa zostanie dogłębnie wyjaśniona – mówi Jarosław Rabczenko.
W zawiadomieniu radni zgłosili trzy potencjalne przestępstwa. Pierwsze polega na “rażącym zaniedbaniu obowiązków w okresie od sierpnia 2020 r. do listopada 2021 r. przez osobę lub osoby odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa i stworzenie odpowiednich warunków dla egzotycznych zwierząt w trakcie prowadzonego remontu Palmiarni w Legnicy przy al. Orła Białego.” Z ustaleń radnych Koalicji Obywatelskiej wynika, że w wyniku braku odpowiednich warunków przetrzymywania zwierząt, od rozpoczęcia remontu w sierpniu 2020 r. padło łącznie aż 28 zwierząt, w tym egzotyczne ptaki, żółwie i małpka marmozeta. W zawiadomieniu jest też mowa o “rażącym zaniedbaniu swoich obowiązków przez osobę lub osoby odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa i stworzenie odpowiednich warunków dla egzotycznych roślin”. W tym zakresie Aleksandra Krzeszewska i Jarosław Rabczenko zwracają uwagę na brak m.in. 150-letniego figowca. Trzecie zgłoszone przestępstwo dotyczy “zaniechania obowiązku wymaganej dokumentacji CITES dotyczącej zwierząt egzotycznych takich jak: papugi, żółwie, małpy.” Pomimo wezwań, nie przedłożono dokumentu, który poświadczałby jednoznacznie, że papupa ara podarowana w dramatycznym stanie do zoo w Poznaniu była sprowadzona i hodowana w Legnicy legalnie.
Po niepokojących publikacjach prasowych Prokuratura Rejonowa w Legnicy sama z siebie wszczęła i prowadzi czynności sprawdzające dotyczące legnickiej Palmiarni. To etap, który niekiedy poprzedza właściwe postępowanie. W tym przypadku ma dać odpowiedź, czy jest podstawa do wszczęcia postępowania o znęcanie się nad zwierzętami.
- Niezależnie od podjętych już działań prokuratury, złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, bo, przede wszystkim, obiecaliśmy to mieszkańcom, którzy bardzo zbulwersowani komentowali ustalenia z naszej kontroli – mówi Jarosław Rabczenko. – Ponadto jako potencjalni oskarżyciele posiłkowi bęziemy mieli prawo wglądu do dokumentacji dotyczącej tego postępowania.