Zwlekając siedem miesięcy z rozwiązaniem umowy o pracę z prezydenckim doradcą po skazaniu go prawomocnym wyrokiem, ani gospodarz Lubina Robert Raczyński, ani sekretarz urzędu Lech Dłubała nie popełnili przestępstwa. Co najwyżej było to uchybienie obowiązkom – uznała lubińska Prokuratura Rejonowa i umorzyła śledztwo po zawiadomieniu radnego Krzysztofa Olszowiaka.
Sprawa dotyczy Andrzeja P., który od października 2011 roku do 31 marca 2014 roku był zatrudniony w Urzędzie Miasta w Lubinie jako doradca prezydenta do spraw Oświaty, Kultury i Nadzoru Właścicielskiego. 19 kwietnia 2011 roku sąd skazał go na pół roku więzienia w zawieszeniu za pobieranie wynagrodzenia z tytułu jednoczesnego zasiadania w kilku radach nadzorczych w spółkach komunalnych. Wyrok uprawomocnił się 22 września 2011 r., a zatarcie z mocy prawa miało nastąpić (i nastąpiło) w dniu 28 kwietnia 2014 r.
Stare przepisy nie nakazywały Robertowi Raczyńskiemu zwolnienia kolegi, bo nie traktowały doradców jako urzędników. Ale 1 września 2013 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o pracownikach samorządowych, która narzuciła dodatkowe wymagania wobec osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę nie tylko na stanowiskach urzędniczych, ale także na stanowiskach doradców i asystentów. Nakazywała ona ozwiązanie w ciągu miesiąca umowy o pracę
z pracownikiem skazanym prawomocnym wyrokiem sądu min. za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego. A to był właśnie przypadek Andrzeja P.
Z dniem 1 września 2013 r. – dniem wejścia w życie ustawy – rozpoczął się bieg miesięcznego terminu do rozwiązania z doradcą umowy o pracę. Mimo tego umowy tej nie rozwiązywano. Zrobiono to dopiero 7 miesiecy później, na skutek interwencji dolnośląskiego wojewody.
Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Lubinie, pewnym usprawiedliwieniem dla tej zwłoki są wątpliwości interpretacyjne, co do tego jak stosować ustawę w przypadku pracowników już wcześniej zatrudnionych i skazanych wcześniej zapadłymi wyrokami. Sekretarz Urzędu Miejskiego zasięgnął opinii prawnej w tej sprawie.
- Wynikało z niej wprawdzie, że ustawa ma zastosowanie do pracowników wcześniej zatrudnionych, jednakże z uwagi na swą konstrukcję w zasadniczy sposób pogarszającą sytuację tych osób, wprowadzony przepis budzi wątpliwości w kontekście zgodności z art. 2 Konstytucji RP – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. -W tej sytuacji zważywszy na powyższe kontrowersje prokurator uznał, iż nie sposób w działaniu sekretarza lubińskiego ratusza wykazać takiego nasilenia złej woli, aby zakwalifikować je jako realizujące znamiona przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych. Z uwagi na niewielki stopień społecznej szkodliwości ocenianego zachowania winno być ono potraktowane jako sankcjonowane na drodze odpowiedzialności służbowej lub dyscyplinarnej, a nie karnej.