Pojawiły się pogłoski, że do walki o fotel prezydenta Legnicy włączy się Tymoteusz Myrda, jeden z przybocznych prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego. Tymoteusz Myrda twierdzi, że na razie nawet się nad tym nie zastanawiał, bo nikt mu dotąd nie zgłosił takiej propozycji.
Tymoteusz Myrda nie mówi zdecydowanie nie. Ale, jak przekonuje, inicjatywa nie należy do niego.
- Jeśli zarejestruje się lista radnych i zechce zgłosić mnie jako swojego kandydata na prezydenta Legnicy, to rozważę taką propozycję. Ale dzisiaj nikt mi jej nie złożył – wyjaśnia. – Pracuję w Lubinie, jestem radcą prawnym, przygotowuję się do wyborów do sejmiku i nie myślałem o kandydowaniu w Legnicy.
Tymoteusz Myrda – syn Adama Myrdy, zasłużonego działacza Solidarności z lat 80-tych, piastującego obecnie funkcję lubińskiego starosty - przez kilka lat był rzecznikiem prasowym prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego i pełnomocnikiem do spraw nowych inwestorów. Potem pracował jako sekretarz starostwa. Jest dyrektorem do spraw rozwoju w miejskiej spółce Lubińskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Ponadto reprezentuje Klub Radnych Rafała Dutkiewicza – Obywatelski Dolny Śląsk w Sejmiku Samorządowym Województwa Dolnośląskiego.
W listopadowych wyborach wystartuje do Sejmiku z listy Bezpartyjni Samorządowcy. Realnych możliwości pokonania Tadeusza Krzakowskieg0 czy Radosława Rabczenko w wyścigu do fotela prezydenta spadochroniarz z Lubina nie miałby żadnych, ale start w Legnicy może zwiększyć szanse Tymoteusza Myrdy na dobry wynik w wyborach do Sejmiku.
RYC. 24LEGNICA.PL/ FOT. UMWD.DOLNYSLASK.PL