Zgodnie z obietnicą z kampanii wyborczej, Jarosław Rabczenko i Maciej Kupaj złożyli w ratuszu projekt uchwały wprowadzającej nieodpłatną komunikacje autobusową dla dzieci i młodzieży. Sądząc po wyniku głosowań na inauguracyjnej sesji rady miejskiej tym razem prezydent Tadeusz Krzakowski nie dysponuje wystarczającą większością, by go zablokować. Platforma Obywatelska wykorzystuje realną szansę na darmowe przejazdy MPK w Legnicy.
Zgodnie z projektem Rabczenki i Kupaja za bilety MPK nie musieliby płacić uczniowie legnickich szkół podstawowych, gimnazjalnych, liceów ogólnokształcących, 5-letnich techników, branżowych szkół I i II stopnia, 3-letnich szkół specjalnych przysposabiających do pracy, ogólnokształcących liceów artystycznych oraz specjalnych placówek szkolno-wychowawczych, jeśli nie ukończyli 21 roku życia. Podobne uprawnienia otrzymałyby dzieci do lat 7 oraz nauczyciele i opiekunowie zbiorowych wyjazdów wychowanków legnickich szkół i przedszkoli.
Los uchwały zależy od radnych. W szczególności od radnych Prawa i Sprawiedliwości. Gdy głosowano podobny projekt pięć miesięcy temu, w poprzedniej kadencji, radni PiS-u wstrzymali się od głosu, co wystarczyło, aby niechętny takim populistycznym pomysłom prezydent postawił na swoim. Jeśli powtórzą tamten manewr, głosy Platformy Obywatelskiej nie wystarczą, aby uczniowie mogli korzystać za darmo korzystać z kursów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji.
Radny Arkadiusz Baranowski, były kandydat PiS na prezydenta Legnicy, na razie nie mówi “nie” pomysłowi PO. W komentarzu dla Radia Wrocław podkreśla, że sprawę trzeba przeanalizować od strony finansowej. – Jeżeli będzie przygotowany projekt i ten projekt będzie rzeczywiście pokazywał wskaźniki „in plus”, to jest szansa, żeby to zaistniało – uważa Baranowski.
Autorzy projektu nie tracą wiary, że przeciągną na swoją stronę także ludzi prezydenta Tadeusza Krzakowskiego.
- Będziemy zachęcać radnych wszystkich klubów do poparcia projektu uchwały – zapowiada Jarosław Rabczenko. – Jesteśmy otwarci na dialog i dyskusję. Chcielibyśmy, aby hasło “Legnica nas łączy” wypełniło się konkretną treścią, a nie było tylko przedwyborczym sloganem.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI