Mieszkańca podchojnowskiej wsi czeka proces za obrazę głowy państwa. W kwietniu 2012 roku na portalu Kontrowersje.net zamieścił wpis zatytułowany “Polską rządzą dwa ruskie cwele: Tusk i Komorowski”. W rozbudowanym artykule wyjaśnia, dlaczego tak myśli. Prokuratura wszczęła sprawę z urzędu. Obraźliwy dla najważniejszych osób w państwie wpis nie został usunięty, a jego autor nie przyznaje się do przestępstwa. Ba – jak pisze – sam się o ten proces prosi.
Wpis został opublikowany pod pseudonimem “MatkaKurka”. Dwa miesiące od umieszczenia go w sieci gdańska prokurator Barbara Ropiela zwróciła się o informacje pozwalające ujawnić tożsamość autora obraźliwych dla prezydenta słów. Tak oto Piotr W., MatkaKurka, dowiedział się, że toczy się w tej sprawie postępowanie o czynną napaść na Prezydenta RP (zarzut wkrótce okazał się pomyłką prokuratury i został zmieniony na właściwy, mówiący o znieważeniu Prezydenta RP). Na wezwania gdańskiej prokurator odpowiedział sam MatkaKurka, bo – jak twierdzi - nigdy nie miał zamiaru uciekać przed odpowiedzialnością. Podczas przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej w Złotoryi przyznał się do autorstwa tekstu.
W konsekwencji tych wyjaśnień sprawa została przekazana z Gdańska do Prokuratury Rejonowej w Złotoryi i to ona postawiła Piotrowi W. zarzut publicznego znieważenia prezydenta Bronisława Komorowskiego, za co kodeks przewiduje do 3 lat pozbawienia wolności. Prokuratura uparła się przy tym, by poddać blogera badaniu psychiatrycznemu, choć zdaniem MatkaKurka nie było ku temu podstaw. Piotr W. szczegółowo opisuje na swoim portalu, jak trzykrotnie odmawiał poddania się badaniu i jak w końcu został przez policję dowieziony do złotoryjskiego Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego, gdzie takie badanie się odbyło. Psychiatrzy stwierdzili u niego pełną poczytalność i brak zaburzeń. Pod koniec roku został sporządzony akt oskarżenia i prokuratura skierowała sprawę do Sądu Okręgowego w Legnicy. Termin pierwszej rozprawy Państwo Polskie vs MatkaKurka nie został jeszcze wyznaczony.
Kontrowersyjny tekst, który zaprowadził Piotra W. przed oblicze sprawiedliwości, bez problemów można odnaleźć w sieci. LINK