Sąd znowu musiał odroczyć rozprawę w sprawie mecenasa Zbigniewa K. oraz dwóch pracownic jego kancelarii prawnej, oskarżonych o przywłaszczenie 1,8 mln zł należących do klientów. Zachorowało dziecko jednej z oskarżonych kobiet. Sędzia Andrzej Szliwa wyznaczył terminy kolejnych rozpraw (jedna jest planowana na kwiecień, jedna na maj, trzy na czerwiec).
Nie chcąc narażać się na zarzut utrudniania oskarżonym prawa do obrony, sędzia Andrzej Szliwa uwzględnił wniosek obrony o nieprowadzenie rozprawy w dniu dzisiejszym. Przyznał, że proces toczy się przewlekle i podkreślił, że dzieje się tak z przyczyn niezależnych od sądu.
Sędzia okazał obrońcy mecenasa Zbigniewa K., mecenasowi Jarosławowi S.*, dwa elektroniczne pokwitowania odbioru wysłanych przez sąd zawiadomień o terminach rozpraw. Jarosław S. rozpoznał na obu swój podpis. Wcześniej twierdził, że nie był przez sąd powiadamiany o terminach rozpraw, więc nie mógł się na nich pojawić. Między innymi z tego powodu tydzień temu wnioskował o powtórzenie czynności procesowych przeprowadzonych przez sąd podczas jego nieobecności. Po okazaniu podpisów na pokwitowaniach Jarosław S. przekonywał, że to poczta musiała coś namieszać, bo podpisy są identyczne, a jemu nigdy nie zdarzyło się złożenie dwóch identycznych podpisów. Sędzia Andrzej Szliwa zasugerował w tej sytuacji, aby mecenas S. powiadomił stosowne organy o sfałszowaniu jego podpisu i uciął dyskusję.
Proces rozpoczął się na początku września 2018 r. i po ośmiu miesiącach wciąż jest w początkowej fazie (trwa słuchanie wyjaśnień pierwszej z trojga oskarżonych). Jarosław S. od 4 września do 10 kwietnia nie stawiał się na rozprawy ani nie wyznaczał swego substytuta. Swą nieobecność tłumaczył zdarzeniami losowymi, chorobą. Sąd przyjął przedkładane przez adwokata usprawiedliwienia.
Wyjaśnienie: * Piszę ” Jarosław S.” (bez podawania pełnego nazwiska), bo obrońca mecenasa Zbigniewa K. zagroził mi dzisiaj na korytarzu sądowym procesem za dalsze ujawnianie jego danych osobowych (tzn. nazwiska) oraz wizerunku. Poprosiłem o podstawę prawną jego żądania i usłyszałem, że jest nią cały kodeks cywilny i całe prawo prasowe. Polecam Panu Mecenasowi coś znacznie bardziej zwięzłego: artykuł Rzeczypospolitej, w którym prokurator Prokuratury Okręgowej w Krakowie delegowany do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury kompleksowo omawia kwestę ochrony dóbr osobistych osób publicznych. Znalazłem tam taki fragment: “Zakaz ujawniania danych osobowych i wizerunku nie dotyczy: sędziów, ławników, prokuratorów, funkcjonariuszy policji, innych organów prowadzących postępowanie przygotowawcze, obrońców, pełnomocników, przedstawicieli społecznych, biegłych, protokolantów oraz tłumaczy i specjalistów, których związek z postępowaniem sądowym ma charakter zawodowy.” Cały artykuł jest TUTAJ
Ta kasta wie jak unikac “sprawiedliwosci”. Koledzy i choroby zawsze pomoga. To tylko w tym kraju mozliwe. Konieczna reforma KPK i mentalnosci kasty.
Piotr pozamiatał Jarosława. Brawo!