45-letnia mieszkanka jednej z wsi pod Lubinem miała dość psa, który został po wyprowadzce syna. Namówiła brata, by się go pozbył. Ten wziął sznurek, zrobił pętlę i powiesił zwierzę na drzewie. Rodzeństwo usłyszało zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem, Decyzja sądu oboje zostali tymczasowo aresztowani na dwa miesiące. Grozi im do 5 lat więzienia.
- Do zdarzenia doszło w sobotę 1 czerwca br. Lubińscy policjanci zostali wezwani na jedną z posesji w gminie, gdzie według zgłoszenia mieszkaniec powiesił psa na sznurku – informuje st. asp. Monika Kaleta, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Pies należał do syna kobiety. 45-latka i jej 48-letni brat zdecydowali, że trzeba się go pozbyć. Ona wyprowadziła zwierzę na smyczy i oddała oprawcy. Sąsiad widział, jak mężczyzna wieszał psa na sznurku i interweniował. Natychmiast powiadomił policjantów. Kat, bojąc się konsekwencji, odciął sznurek, ale to niewiele pomogło.
- W czasie interwencji pies oddychał, lecz nie ruszał się. Niestety nie udało się go uratować – informuje st. asp. Monika Kaleta. – Jak potwierdził lekarz weterynarii, pies został uduszony. W chwili zatrzymania 45-latka miała w swoim organizmie ponad 2,3 promila alkoholu. Śledczy przedstawili podejrzanym zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem. Decyzją sądu oboje zostali tymczasowo aresztowani na okres 2 miesięcy. Za to przestępstwo może im grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
FOT. POLICJA LUBIN