KGHM rozpoczął starania o przyznanie spółce koncesji na poszukiwanie i rozpoznanie złoża rud miedzi Konrad. Chodzi o obszar, w którym kombinat prowadził wydobycie do 1989 roku. 24 lata temu wyłączono pompy kopalni Konrad w Iwinach, by woda zalała niewybrane do końca wyrobisko. Dziś coraz częściej mówi się, że to był błąd.
Wciąż żywe w tym regionie nadzieje na powrót KGHM do starego zagłębia obudziły wyniki badań, które spółka prowadzi w rejonie Wartowic i Warty Bolesławieckiej, na złożu Niecka Grodziecka. W wykonanych w pierwszym etapie dziewięciu otworach wiertniczych średnia zawartość miedzi wynosiła ok. 1,4 proc., a zawartość srebra 50 gramów w tonie rudy. To parametry zbliżone do wciąż eksploatowanego złoża Lubin-Małomice.
Obecnie w rejonie Warty Bolesławieckiej dobiega końca drugi etap wierceń. Wyniki pomiarów będa wykorzystane przy tworzeniu wstępnego studium wykonalności projektu. To z kolei dokument, który może być podstawą do podjęcia decyzji o budowie kopalni i wystąpienia o koncesje na eksploatację górniczą.
Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM, mówi, że wniosek o koncesję na sąsiedni obszar (złoże Konrad) to kontynujacja tych działań. Szacuje się, że na południowy wschód od Bolesławca zalega wciąż ponad 100 mln ton rudy miedzi, ale jej eksploatacja wymaga uporania się z poważnymi problemami: głębokością (do 1200-1300 m pod powierzchnią) i wodą, która zatopiła opuszczone dwadzieścia lat temu wyrobiska po Konradzie.
W latach sześćdziesiątych kopalnia miedzi Konrad w Iwinach dawała zatrudnienie 3 tysiącom mieszkańców obszaru od Bolesławca po Legnicę.
Drukuj
Email
“Chodzi o obszar, w którym kombinat prowadził wydobycie do 1889 roku” – a co KGHM robił wtedy w Cesarstwie Niemieckim?