Na dniach spółka PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosi przetarg na rewitalizację linii kolejowej z Legnicy do Jerzmanic Zdroju przez Złotoryję. Jesienią wykonawca rozpocznie równocześnie kompletowanie dokumentacji i prace przygotowawcze. W III kwartale 2026 roku po nowych torach ruszą pociągi pasażerskie Kolei Dolnośląskich.
W Złotoryi prezes spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Ireneusz Merchel oraz marszałek Dolnego Śląska podpisali umowy na wspólną realizację trzech projektów w ramach programu Kolej+. Dotyczyły rewitalizacji linii kolejowych z Legnicy do Jerzmanic Zdroju i z Bogatyni do Zgorzelca oraz rozbudowę infrastruktury dla kolei aglomeracyjnej we Wrocławiu. Inwestycje będą kosztować łącznie 800 mln zł, z czego 15 proc. stanowi wkład zainteresowanych samorządów.
Chcąc maksymalnie przyspieszyć powrót pociągów do Złotoryi, rewitalizacja linii nr 284 Legnica – Jerzmanice Zdrój będzie realizowana w formule “Zaprojektuj i wybuduj”. Dzięki temu zamiast w 5 lat inwestycja ma szansę zakończyć się w 3 i pół. Wykonawca będzie mógł równocześnie pracować nad dokumentacją i przygotowywać sobie plac budowy, wycinając drzewa czy krzewy, rozbierając starą infrastrukturę, zwożąc potrzebne materiały.
Rewitalizacją objęty zostanie odcinek 24 kilometrów, wyłączony dziś z ruchu pasażerskiego. Zostaną zachowane dotychczasowe parametry: jednotorowa lina z siecią trakcyjną i prędkością do 120 km/h. To rozczarowanie w porównaniu ze stworzonym kilka lat temu projektem Kolei Aglomeracyjnej Zagłębia Miedziowego, który przewidywał na odcinku Legnica – Złotoryja drugi tor.
Aby zwiększyć szanse na udany powrót kolei do miasteczka, burmistrz Złotoryi Robert Pawłowski planuje utworzyć w rejonie dworca PKP centrum intermodalne (przesiadkowe) z parkingiem dla samochodów i rowerów, stacją ładowania pojazdów elektrycznych oraz przystankiem dla busów, autobusów dalekobieżnych i miejskiej komunikacji.
- Jutro podpisujemy umowę z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska na autobusy elektryczne – mówi Robert Pawłowski. – Budynek dworca jest w zasobach PKP Nieruchomości. Prowadzimy rozmowy na temat jego przejęcia, prawdopodobnie razem z lokatorami, pod zasób miejski. Jesteśmy na 151. pozycji na liście dworców do remontu, ale liczę, że w związku rewitalizacja linii Legnica – Jerzmanice Zdrój przeskoczymy na czoło rankingu, żeby zanim zaczną jeździć pociągi ten dworzec został wyremontowany. Myślimy, żeby ten budynek żył. Na parterze przewidujemy coś w rodzaju poczekalni, a na piętrze ulokujemy NGOS-y ze swoją działalnością.
Na martwej, zrujnowanej stacji kolejowej w Złotoryi spotkali się dziś m.in. marszałek Sejmu Elżbieta Witek, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk oraz kilkudziesięciu innych polityków i samorządowców. Narzekali na lewicę, która w latach dziewięćdziesiątych likwidowała połączenia kolejowe, i podkreślali swą determinację w walce z wykluczeniem komunikacyjnym.
- To historyczny moment. Złotoryja - miasto powiatowe, które na mapie kolejowej jest białą plamą - zostanie za dwa lata ponownie włączona w system połączeń pasażerskich. Dzisiaj mieszkańcy Złotoryi i powiatu złotoryjskiego mogą zacząć odliczać dni do momentu, kiedy będą świętować powrót pociągów po latach nieobecności - zapewniał (nieco na wyrost) Tymoteusz Myrda, wicemarszałek Dolnego Śląska, odpowiedzialny za kwestie transportowe.
- Mamy nadzieję, że czas likwidacji połączeń kolejowych w Polsce już nigdy nie powróci – mówił minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
- Często na spotkaniach z mieszkańcami Złotoryi i powiatu złotoryjskiego słyszałam skargi na brak połączeń komunikacyjnych. My, zarówno w rządzie jak i w samorządzie, z tym wykluczeniem komunikacyjnym walczymy – przekonywała marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI