Pod Twoim blokiem piją alkohol? Hałasuje młodzież? Kierowcy nagminnie ignorują znak ograniczenia prędkości? Od teraz można kilkoma kliknięciami zgłosić problem w internecie za pomocą stworzonej przez Policję aplikacji Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa. Funkcjonariusze będą mieli dwa dni na podjęcie działania i kolejnych pięć na sprawdzenie sygnału. A Ty możesz zyskać spokój.
Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa to przygotowywana od początku roku aplikacja dostępna na portalu internetowym każdej komendy Policji oraz na Geoportalu. Zawiera dwa rodzaje informacji. Pierwszy to wyciągnięte z policyjnych statystyk dane na temat 28 kategorii przestępstw w rozbiciu na województwa, powiaty, gminy, miejscowości, dzielnice czy ulice. Drugi to informacje o zagrożeniach nanoszone samodzielnie przez mieszkańców. Po zalogowaniu się, przeczytaniu i zaakceptowaniu krótkiego regulaminu każdy może łatwo, szybko i anonimowo nanieść w dowolne miejsce na mapie 9z dokładnością do kilku metrów) własne zgłoszenie o zaobserwowanym zagrożeniu. Może to być np. akt wandalizmu, dzikie wysypisko śmieci, kłusownik, miejsce grupowania się małoletnich, nielegalne rajdy samochodowe, nieprawidłowo zaparkowany samochód, niestrzeżone przejście przez tory, wypalanie traw, nieprawidłowe oznakowanie drogi, zła nawierzchnia ulicy itd. Przy czym – uwaga! – naniesienie zdarzenia na mapę nie jest równoznaczne ze zgłoszeniem popełnienia przestępstwa – po to, jak dotąd, trzeba będzie się pofatygować na komendę.
Od momentu naniesienia na mapę właściwa miejscowo jednostka Policji ma dwa dni na podjęcie działania i kolejnych pięć na zweryfikowanie informacji. Po zmieniających się kolorach znaczka z symbolem zagrożenia zgłaszający może się zorientować, co się dzieje w jego sprawie.
Po co to wszystko? Po to, żeby np. Policja ustawiła patrol drogówki w miejscu, gdzie kierowcy jeżdżą za szybko. Żeby posłała wywiadowców pod sklep, gdzie popija się alkohol. Żeby zwróciła baczniejszą uwagę na młodzież przesiadującą nocami pod blokiem. Żeby zwróciła zarządy drogi uwagę, na źle rozmieszczone znaki. I tak dalej.
- To narzędzie, które ma zbliżyć Policję do mieszkańców – mówi mł. inspektor Leszek Zagórski, p.o. komendanta legnickiej Policji. – W ten sposób mieszkańcy łatwo mogą przesłać nam sygnał, gdzie ich zdaniem policjant powinien się pojawić. Mapa pomoże w planowaniu służby.
Zanim mapa zaczęła działać w całym kraju, testowano ją w trzech województwach. Spośród 5.820 zgłoszeń od mieszkańców potwierdzenie znalazło 1.543, czyli niespełna 27 proc. Dużo było fałszywych zgłoszeń, dla żartu, zgrywy lub w celu wypróbowania Policji. Komendant Zagórski zdaje sobie sprawę, że teraz może być podobnie, zwłaszcza w początkowej fazie wdrażania aplikacji, zanim społeczeństwo przywyknie do tej formy kontaktu. Twierdzi jednak, że jego podwładni nie będą mieli w związku z mapą więcej pracy.
- Nasza służba opierała się o kontakt z mieszkańcem. Zmieniło się tylko narzędzie do tego kontaktu. Żeby coś zgłosić, człowiek nie będzie musiał przychodzić na komendę albo szukać dzielnicowego – mówi Leszek Zagórski.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI