10 czerwca listonosz Piotr Ziętal wyruszy na kolejną rowerową wyprawę. Licząca ok 3,5 tys. km trasa prowadzi przez Słowację, Węgry, Serbię, Bułgarię, Macedonię, Albanię, Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę, Chorwację z powrotem do Legnicy. – Za co kocham rower? Za wolność, którą mi daje – mówi.
W samotną rowerową wyprawę na Bałkany Ziętal wybierał się już rok temu. Dotarł do miejscowości Senec na Słowacji, gdzie złodzieje okradli go podczas noclegu z wszystkich pieniędzy, paszportu, dowodu osobistego. Musiał wrócić do domu.
Na drugie bałkańskie podejście zaplanował sobie 24 dni. W piątek 10 czerwca o godz. 8.30 odjedzie spod legnickiej fontanny Neptuna – wróci w niedzielę 3 lipca. Chciałby wyprawić się na dłużej, ale urlop nie jest z gumy. Z konieczności zdecydował, że Czechy, które objechał już dookoła dwa razy, tym razem obejrzy z okien pociągu. Po przekroczeniu granicy w Lubawce załaduje się z rowerem do jakiegoś składu w stronę Słowacji i te kilkaset kilometrów pokona koleją. Przez resztę trasy – jakieś 3,5 tys. km – będzie kręcił pedałami.
- Sądząc z mapy, największym wyzwaniem może być Macedonia – mówi.
Ziętal da radę. Od lat bierze udział w najbardziej ekstremalnych przedsięwzięciach. Trzy razy wjeżdżał rowerem na Śnieżkę. Osiem razy jechał po 1008 kilometrów non stop w ultramaratonach Bałtyk-Bieszczady Tour (ze Świnoujścia do Ustrzyk Górnych). Jest jednym z dwóch ludzi, którzy nie opuścili żadnej edycji tej imprezy.
Jedzie samotnie. Tak jak lubi najbardziej. Żeby się wyłączyć. Wyciszyć. Zrobić życiu reset. Mówi, że te wyprawy są jak tlen. Rok temu dusił się w Legnicy, gdy złodziej zawrócił go z bałkańskiej ekspedycji.
Nie zna języków, ale z doświadczenia wie, że to nie problem. Jest zestaw uniwersalnych gestów, które wystarczają, by dogadać się z każdym. Koszulka, którą uszykował sobie na ekspedycję, dopowiada resztę. Skąd jedzie, dokąd, gdzie był i gdzie jeszcze będzie. Ludzie, widząc Polaka na rowerze szmat drogi od domu, reagują bardzo sympatycznie. Czasem poczęstują piwem, czasem zaproponują nocleg, czasem podrzucę na trasie butelkę mineralnej.
Za pomoc w realizacji swej pasji Piotr Ziętal dziękuje sponsorom: firmie KEMPER, Zgarniacze Wróblewski, Serwisowi Anten MarioSat, Profi-Meble Legnica, FOCIS KOMINKI, PATEH oraz sklepowi rowerowemu WORBIKE. Podziękowania kieruje też do Radosława Rogiewicza z Klubu Biznesu Miedzi Legnica.
Kciuki za Piotra trzyma syn Konrad, Dorotka i znajomi i przyjaciele. My również.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI