Forsowany przez ratusz pomysł poprowadzenia obwodnicy południowo-wchodniej Legnicy przez osiedle Piekary budzi kontrowersje, ale inny przebieg – za Wierzbiakiem – jest obecnie niemożliwy do zrealizowania. Taki wariant trasy byłby znacznie bardziej kosztowny. Nie przewidują go też dokumenty planistyczne sąsiada Legnicy, gminy Legnickie Pole.
Przebieg obwodnicy południowo-wschodniej będzie jednym z gorących tematów nadciągającej kampanii samorządowej. Przewodniczący Wacław Szetelnicki (PiS) już zdążył zasygnalizować dziennikarzom, że będzie w tej sprawie rzecznikiem mieszkańców Piekar, którzy obawiają się zwiększonego ruchu samochodowego, hałasu, spalin i barier komunikacyjnych. Jako przeciwnik poprowadzenia obwodnicy przez środek osiedla deklarują się również działacze Platformy Obywatelskiej z posłem Robertem Kropiwnickim na czele.
- Osiem lat mieli, żeby to wybudować tak, jak im się podoba. Zasiadali w parlamencie, mieli swoje rządy – dogaduje politykom PO Tadeusz Krzakowski. Uważa, że lokalni parlamentarzyści słabo wspierali starania miasta o dokończenie budowy obwodnicy. To nie do końca zgodne z prawdą. W poprzedniej kadencji posłanka SLD Małgorzata Szmajdzińska interweniowała w tej sprawie u premiera Donalda Tuska, a poseł Robert Kropiwnicki zabiegał, by inwestycja została wpisana do Programu budowy dróg krajowych na lata 2011-2015. W tym samym czasie o obwodnicę upominał się poseł Henryk Kmiecik z PSL. Rząd Platformy Obywatelskiej argumentował, że są pilniejsze potrzeby, m.in. budowa drogi ekspresowej S3. 16 grudnia 2016 roku podczas słynnego głosowania w Sali Kolumnowej PiS odrzucił blokiem zgłoszoną przez Roberta Kropiwnickiego poprawkę zabezpieczającą środki na obwodnicę. Sytuacja powtórzyła się 11 stycznia 2018 roku, kiedy kolejny wniosek posła PO w tej sprawie przepadł m.in. przez posłankę Ewę Szymańską (PiS), która zagłosowała przeciw. Ewa Szymańska tłumaczyła swe głosowanie odpowiedzialnością za państwo: budżet nie zniósłby wszystkich pomysłów opozycji. Wczoraj cieszyła się jednak, że do budowy obwodnicy dojdzie.
Prezydent uważa, że skoro nareszcie po 8 latach starań pojawiła się możliwość wybudowana południowo-wschodniego odcinka obwodnicy Legnicy, trzeba to zrobić, zamiast tonąć w jałowych sporach. Nie wyklucza to przyszłych starań o rozbudowę układu komunikacyjnego, czyli np. o budowę obwodnicy dla Piekar.
Obecnie nie ma możliwości poprowadzenia obwodnicy południowo-wschodniej Legnicy inaczej jak tylko przez osiedle. W innym wariancie musiałaby przebiegać po gruntach nienależących do miasta i nie zarezerwowanych w planach zagospodarowania przestrzennego gminy Legnickie Pole pod pasy drogowe. Nie do uniknięcia byłyby kosztowne obiekty inżynieryjne, bo budowniczowie napotkaliby na cieki wodne, zabagnione grunty.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI