Uczniowie Gimnazjum w Zagrodnie wykopali na Grodźcu fragmenty ceramicznych naczyń sprzed dwóch i pół tysiąca lat. Pracowali pod kierunkiem specjalisty, Mariusza Łesiuka z Fundacji Archeologicznej Archeo, który zorganizował dla nich na wakacje obóz archeologiczny.
Panuje przekonanie , że wzgórze, na którym stoi zamek w Grodźcu, zostało przy okazji przebudowy przeprowadzonej przez Bodo Ebhardta tak dokładnie spenetrowane, że archeolodzy nie mają tu już czego szukać. Obóz fundacji Archeo obalił tą tezę. Młodzież nie musiała mocno zagłębiać się w ziemię, by trafić na ślady przeszłości.
- Mamy ceramikę od epoki brązu poprzez wczesne średniowiecze aż po wiek VIII – mówi Mariusz Łesiuk, archeolog. Kilka lat temu z Bartłomiejem Gruszką w pobliskiej Olszanicy odkopał zamek Czarnego Krzysztofa, najsłynniejszego śląskiego raubrittera. Tym razem jednak nie mniej niż na znalezisku zależało mu na edukacji. Chciał, by młodzi mieszkańcy gminy poznali historię swej okolicy, więc zanim przystąpili do kopania, opowiedział im o przeszłości zamku i osadnictwa na Grodźcu.
Ekipa poszukiwaczy liczy dziewięć osób. Ola, Agata, Karolina, Aneta, Ewelina, Dominika, Magda, Krystian i Tomek przez pięć dni przeszukiwali wybrany na chybił trafił fragment podgrodzia. Obóz sfinansowały na spółkę Starostwo Powiatowe w Złotoryi i Urząd Gminy w Zagrodnie.
Co dalej ze znaleziskiem? Na razie Mariusz Łesiuk musi każdą skorupę, każdy gwóźdź, opisać. A potem?
- Cieszyłbym się, gdyby na zamku w Grodźcu powstało muzeum, w którym można by prezentować efekt wykopalisk – mówi Mariusz Łesiuk.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI