W Legnicy niepubliczne żłobki nie obniżyły opłat dla rodziców, choć od 1 września co miesiąc dostają na każde dziecko po 500 zł dotacji z ratusza. Nie tak miało być. Radni Jarosław Rabczenko i Maciej Kupaj (Platforma Obywatelska) proponują zmianę zasad. Chcą w ten sposób wymusić obniżki na właścicielach niepublicznych żłobków i klubów dziecięcych.
Radni PO przygotowali projekt uchwały, zgodnie z którym ratusz nie będzie – jak dotąd – przekazywał pieniędzy bezpośrednio właścicielom żłobków. Dotacja ma trafiać na konta rodziców. To oni podejmując decyzję, do której placówki posłać swoje dziecko, będą decydowali, komu ostatecznie przypadnie miejska kasa. W tej sytuacji niepubliczne żłobki będą musiały konkurować ze sobą m.in. obniżając opłaty za pobyt. Przynajmniej tak zakładają Kupaj z Rabczenką.
- Jeśli dojdzie do zmowy, to zawiadomię odpowiednie instytucje – zapowiada Maciej Kupaj.
Nowy projekt stanowi ponadto, że dopłaty będą się należeć tylko ludziom, którzy mieszkają w Legnicy i w Legnicy płacą podatki. Stawki miejskich dotacji (500 zł za dziecko w niepublicznym żłobku i 200 zł za dziecko w klubie dziecięcym) nie ulegną zmianie.
Projekt będzie głosowany już na październikowej sesji Rady Miejskiej Legnicy. Zdaniem radnych PO nowa uchwała jest konieczna, bo poprzednia – złożona przez prezydenta Tadeusza Krzakowskiego – okazała się bublem prawnym: miała ulżyć rodzicom, a wcale im nie pomogła. Okazała się wyłącznie dość kosztownym (ok. 360 tys. zł rocznie) publicznym wsparciem dla właścicieli prywatnych żłobków.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI