To nie był spokojny sylwester. Policja ratowała desperata, który groził samobójczym skokiem z legnickiego hotelu. Całą noc radiowózy kursowały od mieszkania do mieszkania, bo podpici uczestnicy zabaw wszczynali awantury i rwali się do rękoczynów.
Ponad pół setki interwencji. Jak na jedną noc, nawet wyjątkową, to dużo. Alkohol zrobił swoje. Policjanci musieli rozdzielać rwących się do bitki balowiczów, poskramiać awanturników.
Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w jednym z hoteli w centrum Legnicy, gdzie pijany 28-letni wałbrzyszanin zagroził popełnieniem samobójstwa. Po hucznej imprezie wszedł na parapert i szykował się do skoku. Zaniepokojona obsługa hotelu poprosiła o pomoc strażaków i policjantów. Wszystko skończyło się dobrze: desperat dochodzi do siebie w policyjnej izbie wytrzeźwień.
Przy ul. Słowiczej w Legnicy od fajerwerków zajęły się drzewka. Przy ul. Orzechowej inny fajerwerk omal nie wywołał pożaru budynku. Nieostrożnie odpalony na powitanie Nowego Roku, wbił się w ścianę budynku mieszkalnego, powodując topienie się styropianowej otuliny. Ocieplenie trzeba było rozebrać.