Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała, czy starostwo w Złotoryi, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Złotoryi i władze gminy Zagrodno nie naruszyły prawa, gdy decydowały o lokalizacji i budowie farm wiatrowych. Ogólna ocena PINB i samorządów w tym zakresie wypadła pozytywnie. Ale nie wszystko gra.
Najwięcej zastrzeżeń NIK skierowała do Mieczysława Słoniny, wójta gminy Zagrodno, w której w 2011 roku ruszyły dwie pierwsze na Dolnym Śląsku farmy wiatrowe: w Łukaszowie (34MW) i Modlikowicach (24MW). Zwrócono uwagę na fakt, że niezbędne zmiany w dokumentach planistycznych gmina sfinansowała z darowizn od inwestorów, którzy wyłożyli na ten cel 97 tys. zł. Zdaniem kontrolerów, to działanie niezgodne z Ustawą o zamówieniach publicznych; mogło być źródłem konfliktu interesów, bo rozwiązania preferowane przez inwestora niekoniecznie muszą być zbieżne z obiektywnymi interesami mieszkańców gminy. Poza tym gmina nierzetelnie dokumentowała przebieg wyboru wykonawcy opracowań z zakresu zagospodarowania przestrzennego. Wskazywała też mieszkańcom różne terminy składania uwag i wniosków w ogłoszeniach i obwieszczeniach o przystąpieniu do opracowywania dokumentów planistycznych.
Na zlecenie NIK-u Dolnośląski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny we Wrocławiu przy pomocy urządzeń GPS zmierzył odległość wiatraków od najbliższych zabudowań mieszkalnych. W przypadku Farmy Wiatrowej Łukaszów to od 992 do 1961 metrów. Farma Modlikowice jest zlokalizowana w odległości od 764 do 952 metrów od domostw. Przedstawione przez inwestorów analizy porealizacyjne wskazują, że funkcjonujące na terenie Gminy Zagrodno farmy wiatrowe nie przekraczają dopuszczalnego poziomu hałasu i nie mają negatywnego wpływu na śmiertelność ptaków oraz występowanie chronionych gatunków roślin. W latach 2009-2013 w gminie nie zarejestrowano ani jednej skargi mieszkańców na działalność farm wiatrowych.
Ale wójt Słonina wcale nie ma z wiatrakami sielanki. 44 razy mieszkańcy wzywali radę gminy do uchylenia uchwał w sprawie lokalizacji farm wiatrowych w w rejonie wsi: Łukaszów, Zagrodno, Modlikowice, Radziechów i Jadwisin z powodu “rażącego naruszenia prawa własności” oraz “prawnej ochrony życia”. Radni tych wezwań nie uwzględnili. Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu trafiła też skarga mieszkańca Wojciechowa, według którego m.in. przy zmianach planów zagospodarowania przestrzennego gmina nie uzyskała zgody ministra rolnictwa na odrolnienie gruntów. Również Prokurator Okręgowy w Legnicy skierował do WSA dwie skargi (dotyczą nieokreślenia liniami rozgraniczającymi terenów podlegających różnemu przeznaczeniu, na cele rolnicze i lokalizację elektrowni wiatrowych oraz nieuzyskania zgody Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi na przeznaczenie gruntów rolnych na cele nierolnicze). WSA wciąż bada te zarzuty, więc NIK się nimi nie zajmował.
Starostwo Powiatowe w Złotoryi w latach 2009-2013 prowadziło postępowania administracyjne dotyczące 4 farm wiatrowych (poza łukaszowską i modlikowicką chodzi o złożoną z 10 turbin o łącznej mocy 20MW Farmę Wiatrową Złotoryja i 14 wiatraków składających się na farmę Wojcieszyn). Jedyne uchybienia jakie NIK wytknęła powiatowym urzędnikom to niezawiadomienie stron o zwłoce w załatwieniu ich sprawy. Podobnie było w przypadku Powiatowego Inspektora Nadzoru budowlanego w Złotoryi.
NIK czeka ponadto na informacje o ostatecznym rozstrzygnięciu w sprawie nielegalności wyłączenia gruntów w rejonie Modlikowic i Łukaszowa z produkcji rolnej w związku z ich przeznaczeniem pod wiatraki.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
