16-tysięczna Złotoryja zebrała podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ogromną kwotę. – Z samych puszek mamy 52 tysiące złotych – wylicza Ewa Miara, komendant Hufca ZHP i szefowa złotoryjskiego sztabu WOŚP. – Licytacja przyniosła 11 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć 3 tys. zł ze sprzedaży ciast, 5 tys. zł z loterii fantowej, 5 tys. zł ze sprzedaży talonów… Jestem dumna z mego miasta.
Sklepy zamknięte. Deszcz zniechęcający do wychodzenia z domu. A mimo tego podczas licytacji darów dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy sala Złotoryjskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji była pełna ludzi, którzy z zapałem prześcigali się w hojności. Efekt? 11. 050 zł czyli dwukrotnie więcej niż podczas licytacji w 2018 roku.
Moknąc w deszczu po Złotoryi krążyli wolontariusze z puszkami i naklejkami. Rozdali tysiące serc. Przynieśli do sztabu 52 tysiące złotych.
Ahmet Garik, właściciel Sultan Kebab, wywiesił w witrynie ogromny plakat WOŚP, ustawił na ladzie puszkę i przez całą niedzielę sprzedawał kebaby za datek na Orkiestrę. Uzbierał 4,8 tys. zł.
W holu ZOKiR-u przez całe popołudnie kłębił się tłum dzieci i dorosłych. Za 2-3 złote można było kupić kawałek domowego ciasta, upieczonego specjalnie na Finał. Była też loteria fantowa.
Bembeniki, mistrzowie motocrossu i enduro z Nowego Kościoła, przywieźli do sztabu puszkę z 2 tysiącami złotych zebranymi podczas przeprowadzonych przez siebie zajęć. Dziś rano druga, jeszcze nie przeliczona, przyjechała do Złotoryi z Młynu Wielisław, agroturystycznego gospodarstwa w Sędziszowej.
- Zbiórka przebiegała bardzo spokojnie – mówi Ewa Miara.
W ubiegłym roku złotoryjska Orkiestra też grała pod jej batutą. Zebrano wówczas aż 63 tysiące złotych. Tegoroczny wynik to ponad 85 tysięcy złotych.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI