JOB
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Nerwówka ze zwłokami w tle

Przez   /   14/11/2012  /   No Comments

W niedzielne popołudnie w budynku przy ul. Zagrodowej policja natknęła się na zwłoki samotnie mieszkającego mężczyzny. Zmarł śmiercią naturalną, ale ciała w mieszkaniu nijak nie można było zostawić.  Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, zajmujące się pochówkami, długo opierało się przed przewiezieniem zwłok do prosektorium. Poskutkowała dopiero groźba sprowadzenia dziennikarzy. 

Sławomir Masojść, oficer prasowy legnickiej policji potwierdza, że był problem po interwencji na ul. Zagrodowej.  Przez kilka godzin funkcjonariusze pilnowali zwłok i szukali kogokolwiek, kto przetransportuje je do kostnicy. Ostatecznie jednak LPGK przyjechało i zabrało ciało.  Masojć przyznaje, że nie po raz pierwszy między obu instytucjami doszło do tarć ze zwłokami w tle. Być może nikt by o nich nie wiedział, gdyby tematem nie zainteresował się Andrzej Andrzejewski z Radia Wrocław.

Szybko okazało się, że sprawa jest drażliwa. Dlaczego? Bo dotyczy styku sacrum i profanum: śmierci i pieniędzy. W końcu za transport do kostnicy ktoś musi zapłacić, a nie bardzo wiadomo, kto to miałby być.

Zdaniem Józefa Wasinkiewicza, prezesa Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, policja dzwoni nie tam, gdzie powinna.

- Urząd miasta wyłonił w przetargu prywatną firmę, która ma zabierać zwłoki z miejsc publicznych. We wrześniu podpisał z nią umowę i płaci za usługi – mówi prezes Wasinkiewicz.

Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej takiej umowy nie ma. Jednak zdarzyło się kiedyś, że na zlecenie policji LPGK zabrało ciało i przez dwa tygodnie przechowywało w prosektorium. Potem po zwloki zgłosił się krewny denata. Rachunku za dwutygodniowe przechowywanie zmarłego w prosektorium zapłacić nie chciał. Argumentował, że niech płaci policja, skoro to ona zlecała zabranie zwłok.

LPGK, jak twierdzi prezes Wasinkiewicz, nie opiera się za to przed zabieraniem zwłok z mieszkań, jeśli z jakiegoś powodu nie ma się nimi kto zająć. Ale w takich przypadkach zleceniodawcą usługi musi być Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, a nie policja.

- Jesli policja natrafi na zmarłego w mieszkaniu, ma obowiązek ustalić rodzinę, która zajmie się pochówkiem – mówi prezes LPGK. – Jeśli nie ustali tego szybko, to jest jeszcze MOPS, z którym mamy umowę na pochówki.

Jerzy Konopski, dyrektor legnickiego MOPS-u, w rozmowie z Andrzejewm Andrzejewskim wydaje się zdziwiony. Płaci wprawdzie LPGK za pochówki osób samotnych, ale transport zwłok do kostnicy to nie to samo.

- Naszą rolą, wynikającą wprost z ustawy o pomocy społecznej, jest tylko i wyłącznie sprawienie pochówku. My płacimy tylko za ostatnie czynności, to znaczy pochowanie osoby – wyjaśniał dyrektor Konopski Radiu Wrocław. Nie potrafił powiedzieć, kto odpowiada za przewiezienie ciała do prosektorium, ale jest pewny , że na pewno nie MOPS.

Józef Wasinkiewicz upiera się jednak, że Legnica ma stosowne procedury i nie ma w nich luki.

- Chciałbym tylko, aby policja zrozumiała, że na ich rozkaz jeździć nie będziemy – mówi prezes. -

 

 

 

 

 

 

 

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4374 dni temu dnia 14/11/2012
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Listopad 14, 2012 @ 8:36 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

411-262134

Co znalazła policja w nielegalnej jaskini hazardu w Lubinie

Read More →