Do Legnicy dotarł histeryczny trend, by uchwałami bronić dobrego imienia Jana Pawła II. Pomysł jest jak z „Ferdydurke”, więc za jednym zamachem legniccy radni mogliby zadekretować, że Słowacki wielkim poetą był, aby ulżyć polonistom i zamknąć usta szkolnej dziatwie zasypiającej gorsząco przy „Beniowskim”.
Ktoś mógłby pomyśleć, że jaja sobie robię, ale to nie ja. To inicjatorzy uchwały w sprawie obrony dobrego imienia świętego Jana Pawła II robią sobie jaja z publicznej debaty wokół najpotężniejszego kryzysu w Kościele katolickim od czasów reformacji, manifestującego się m.in. przyspieszoną sekularyzacją Stanów Zjednoczonych czy Irlandii. Żadna bumaga wystawiona Papieżowi Polakowi przez radnych w Legnicy, Częstochowie czy Zielonej Górze nie uchroni go przed pytaniami stawianymi już nie tylko przez odważnych dziennikarzy, ale też przez wiernych. Jaki ma być następny krok w tej absurdalnej krucjacie? Obstawienie pomników Jana Pawła II policyjnymi kordonami? Palenie książek Ekke Overbeeka i Marcina Gutowskiego? Wtrącanie do więzień ofiar księży pedofilów za mówienie o doznanej krzywdzie?
Nie wątpię, że zamiast debatować o tuszowaniu pedofilii w Kościele prawica wolałaby ex catedra pouczać o niewzruszalnej świętości Papieża Polaka. W tej wrzawie ginie jednak coś znacznie ważniejszego dla przyszłości chrześcijaństwa od dobrego imienia Jana Pawła II – fundamentalna dla nauki Jezusa Chrystusa troska o skrzywdzonych, najmniejszych, najsłabszych. Wszystko się we mnie gotuje, gdy czytam stanowisko Konferencji Episkopatu Polski, który „wobec podejmowanych ostatnio na szeroką skalę prób zdyskredytowania osoby i dzieła św. Jana Pawła II” apeluje „o uszanowanie pamięci jednego z najwybitniejszych naszych rodaków”. Hierarchowie, którzy przez lata robili to samo co kardynał Karol Wojtyła w diecezji krakowskiej – ukrywali seksualnych drapieżców przenosząc ich z parafii na parafię i ignorowali krzywdę dzieci – raz jeszcze każą milczeć ofiarom oraz dziennikarzom, którzy szukają prawdy.
Myślę, że będąc dziś chrześcijaninem można albo dołączyć do obrońców dobrego imienia papieża Jana Pawła II, albo stanąć z Chrystusem po stronie ofiar przedstawicieli Kościoła.
„Ja byłem skrzywdzony, jako pobożny ministrant wysyłany do kościółka przez mamusię i tatusia” – kilka dni temu mówił o. Marcin Mogielski, dominikanin, w homilii podczas mszy świętej w kościele św. Wojciecha we Wrocławiu. „Czy to będzie biskup, czy ksiądz, czy zakonnik, czy nauczyciel, czy murarz, czy dekarz, czy hydraulik – zło trzeba napiętnować, zło ma być nazwane, grzesznik ma się skruszyć, nawrócić, zadośćuczynić, a osoby skrzywdzone mają spotkać się z miłosierdziem, współczuciem i zadośćuczynieniem. Tylko tak Kościół może być wiarygodny. Tylko tak może iść do ludzi i cokolwiek im mówić, bo inaczej traci całkowicie autorytet i niepoważne stają się te wszystkie górnolotne słowa, kiedy mówi ludziom, jak mają żyć”.
Piotr Kanikowski
Link do mszy świetej z homilią o. Mogielskiego: https://bit.ly/3JS9ivf
nie ze to bez sensu baranku bozy.Ale ucze sie ,ciagle sie ucze jak mawial pewien filozof baranek z bozej laski.
baranie bozy.Bede sie modlil za ciebie.
dobrze ze wyrzuciles to z siebie.Bedzie ci lzej na duszy i w kieszeni.
lustrator pisze: 28/03/2023 o 09:01
>>Ba, Pan Redaktor stwierdził ze nie jestem godny pisania i mi to skutecznie uniemozliwił.Teraz widocznie cos zaspał i pojawiła sie dziura w chmurze.Ale chmury płyna…..<<
Dla obrony łże prawdy można nawet posłać po barana….
a to tak dla barankow bozych i komornikow rowniez. I ten zly Franciszek dał rade.>>>>>Abp Stanisław Gądecki nie chciał pokazać sądowi akt kościelnego procesu księdza pedofila z Wielkopolski. Zrobił to Watykan. Prawnicy: – To epokowe wydarzenie, przetarcie szlaku.
„Wyborcza” ustaliła, że sąd w Chodzieży dostał z Watykanu ponad 200 stron kościelnych dokumentów, których wydania odmawiał metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. To m.in. pisemne przyznanie się pedofila do winy i dekret usuwający go ze stanu duchownego.
Sąd próbował zdobyć te dokumenty od października 2021 roku. Zagroził nawet, że wyśle policję do siedziby arcybiskupa. Już to było przełomowym wydarzeniem.
Pedofilia w Kościele. Biskupi nie chcieli precedensu
Polskie prawo jest jasne: rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie należy wydać na żądanie prokuratora lub sądu. Ten obowiązek dotyczy też Kościoła.
Ba, Pan Redaktor stwierdził ze nie jestem godny pisania i mi to skutecznie uniemozliwił.Teraz widocznie cos zaspał i pojawiła sie dziura w chmurze.Ale chmury płyna…..
lustrator no juz sie martwilem, taka goraca dyskusja a juz dawno nie pisales…
a co to kogo obchodzi baranku bozy.Sad, komornik, czy babcia klocia?Nicosc ziemska a my o swiatlosci.
DO lustratora:
Czytanie ze zrozumieniem ma przyszłość, o ile wrodzona tępota na to pozwala!
Nie było porównania jakie baranie sugerujesz!!!
Natomiast wykazałem, iż niedopełnianie obowiązków, w szczególności nie stosowanie prawa, nawet przez sędziów stało się powszechnością…..
tak w skrocie zeby juz zakonczyc, dobre dla wszystkich>>>BrunoKartuzy
27.03.2023, 09:37
Nie mów o przemocy w rodzinie, bo to dla “dobra rodziny”, nie mów o pedofilii w kościele, bo to dla “dobra rodziny”, nie mów o zastraszaniu w szkole, bo to dla “dobra szkoły” . Ile jeszcze tego dobra, żeby podtrzymać obłudę i zło?………./ NO ile matulko?
Jest wielki post i daję to pod rozwagę.>>>a z czym ten post sie wiaze.Nie chcesz nie jedz.Mozesz tez nie jechac…. matulko.
że Pan Redaktor zwróci się z zapytaniem do sądu ile było skarg na komornika??>>>cud miod maryska.Swietne.Porownanie Jana Pawła 2 do komornika.Sam bym tego nie wymyslił.
Panie redaktorze co bardziej boli rzucanie kamieniami czy kamienowanie słowami?Jest wielki post i daję to pod rozwagę.
A tak na marginesie… wiedzieć o pedofilii w kościele a móc coś zmienić to dwie różne kwestie! Prawo kanoniczne stosowane w postępowaniach dyscyplinarnych wobec księży jest starsze od prawodawstw większości państw Europy. Skostniałe struktury ciężko się zmienia, a i reformatora łatwiej odsunąć od władzy niż zaakceptować niekorzystne reformy!
I wracając na legnickie podwórko – vide reportaż Anity Gargias z 1.12.2022…. o wałkach legnickiego komornika wiedzieli nie tylko prezesi sądów do których napływały skargi, ale też sędziowie przeprowadzający wizytację kancelarii komorniczej. I kto z tego towarzystwa przez dziesięć lat coś uczynił aby przerwać przestępczy proceder?
NIKT !!!
Może Pan Redaktor zwróci się z zapytaniem do sądu ile było skarg na komornika???
Dlaczego dzielni obywatele tak chętnie kontestujący autorytet Papieża-Polaka nie zaczną walczyć z tym systemowym bezprawiem kast prawniczych? Brakuje odwagi czy może brak interesu?
To zacznijcie już stawiać postumenty dla pomników Stalina i Hitlera. Dla pierwszego wiernie służyli tatusiowie i mamusie pracujący w SB a dla drugiego walczyli dziadowie wszystkich innych “niepolaków”, którzy swoje wynarodowienie okazują między innymi walką z symbolami narodu polskiego….
Jako temat kolejnej dyskusji proponowałbym tezę, iż “obozy koncentracyjne w Polsce budowali hitlerowcy, którzy z ukochanym narodem niemieckim nie mają nic wspólnego”…Natomiast kolejną dyskusję poświęćmy na zagadnienie “wolności przywiezionej na sowieckich czołgach w 1945 r. “
Do legniczanin.To Pawłowi trzeba było uciąć to i owo jak wiedział.Chierarchia koscielnna sama powinna obcinać kutasy kutasom za krzywdzenie dzieci.Olek prezydent powinien odpowiedziec za podpisanie konkordatu.
Ks. prof. Kobyliński: Jan Paweł II wiedział o pedofilii Maciela Degollado. To o tym mówił Franciszek
Wszystko wskazuje na to, że, mówiąc o zatajeniu nadużyć seksualnych i finansowych w „pewnym zgromadzeniu” za przyzwoleniem Jana Pawła II, papież Franciszek miał na myśli Legionistów Chrystusa. I ich założyciela Degollado – mówi w wywiadzie dla OKO.press ks. prof. Andrzej Kobyliński, który losy legionistów śledzi od 26 lat. Przedstawia konkretne argumenty
Formalny akt oskarżenia przeciwko Macielowi Degollado został przygotowany w Kongregacji Nauki Wiary 18 lutego 1999 roku. Niestety, po upływie kilku miesięcy ofiary otrzymały oficjalne pismo, podpisane 24 grudnia 1999 roku o zawieszeniu postępowania. Nie ulega wątpliwości, że spotkanie, o którym wspomina papież Franciszek musiało mieć miejsce kilka tygodni lub kilka miesięcy przed wysłaniem tego pisma” – mówi OKO.press ks. prof. Andrzej Kobyliński.
Gdy Joseph Ratzinger został papieżem, jednym z pierwszych jego działań było wznowienie zawieszonej procedury procesowej przeciwko Macielowi Degollado.
Kościół i pedofilia. To Jan Paweł II złagodził w 1983 roku kary dla księży molestujących dzieci
Jan Paweł II systemowo lekceważył problem pedofilii w Kościele. W 1983 roku uchwalił kodeks prawa kanonicznego, który wyłączył czyny pedofilne z rzędu najcięższych przestępstw przeciw wierze katolickiej – pisze dla OKO.press Andrzej K. Sidorski
WATYKAŃSKI raport o usuniętym z kapłaństwa za przestępstwa seksualne kardynale Theodorze McCarricku pokazuje wyjątkową niefrasobliwość Jana Pawła II. Papież otrzymał informacje, że amerykański biskup sypia w jednym łóżku z klerykami i że jeden z księży (uznany za niewiarygodnego) zeznał, jak widział McCarricka uprawiającego seks z innym księdzem. Zdecydował jednak, że sypianie z chłopcami nie jest niczym podejrzanym, a przynajmniej nie dość podejrzanym, by zablokować karierę kościelnego hierarchy.
Zlekceważenie wagi oskarżeń wobec McCarricka przez papieża nie było jednostkowym wydarzeniem. Jan Paweł II i jego otoczenie zignorowali także m.in. doniesienia o przestępstwach seksualnych Marciala Maciela Degollado oraz kard. Hansa Groëra.
A biorac pod uwage co wygadywali rydzyki i podobne kiecki to tak generalnie same dzieci pchaly sie na kolana zeby doczekac braterskiego uscisku.A i dzisiaj letko nie majom. Dzieci oczywiscie.
ludzie nie robcie z siebie idiotów.System był i JEST do dupy.Ale zarzadzał nim pawelek.A rodzice sami pchali dzieci na nabozenstwa. Bo jak ci to? .Zeby ksiondz sie obraził?Po rozprawach ksiezy pedofili jechali na rozprawy i bronili ksiedza.Tak tak biedacy moi .Pawelek padł.
Ludzie sądźmy i karajmy winnych a nie urządzajmy polowania na “czarownicę” w osobie Papieża!
Nawalił cały system. Gdzie byli Rodzice? Jako rodzic uważam iż już następnego dnia taki ksiądz czy nauczyciel powinien paradować bez penisa!!! Publiczny lincz byłby doskonałą lekcją dla innych seks-zbrodniarzy!
Gdzie była ówczesna milicja, SB i sądy? Szukały okazji i zbierały “haki”. Gdyby dysponowali twardymi dowodami to użyli by ich przeciwko Karolowi Wojtyle….
W kościele działa sąd kanoniczny a hierarcha ma tylko realizować jego decyzje. Z przedstawionych dokumentów wynika, iż sprawy rozstrzygały właściwe organy sądowe świeckie i kościelne. Decyzje personalne mogły być wyłącznie pokłosiem ich orzeczeń, bo kościół to nie monarchia….
Panie redaktorze tak na koniec.Wykorzystywanie seksualne dzieci krzywdzenie ich to największe skurwysynstwo.Ukrywanie tego i niezgłoszenie jest takim samym skurwysyństwem.Amen.
Właśnie do tej kwestii odniósł się w TOK FM Mateusz Mazzini, autor książki “Koniec tęczy. Chile po Pinochecie”. Zaproponował rozmowę o Janie Pawle II nie w kontekście tuszowania pedofilii, ale jego roli w stosunkach międzynarodowych. Wyjaśnił, że ma na myśli np. inicjatywy związane z potępianiem dyktatury w Chile. Jak mówił, Jan Paweł II “utrącał” takie inicjatywy, a sam nigdy nie krytykował Augusto Pinocheta, przywódcy zbrodniczego reżimu, który był odpowiedzialny za “zniknięcie” bez wieści ok. 40 tys. ludzi.
- Pinochet był sponsorem Kościoła katolickiego i bardzo duże kwoty finansowe przekazywał na jego funkcjonowanie. Był też politycznie bardzo przydatny (Kościołowi – przyp. red.) – stwierdził i przypomniał, że jako prawicowy polityk obalił lewicowego prezydenta Salvadora Allende. Pinochet uchodził więc za tego, który uratował Chile przed komunizmem. A z tym systemem walczył polski papież.
I takich robi sie świętymi,stawia pomniki.Dla elit rządzących opozycyjnych jest drogowskazem mentorem.Brawo brawo.
DO LEGNICZANIN: Co jeszcze można było zrobić w sprawie? Zgodnie z prawem kanonicznym, suspendować księdza, który wkładał ośmioletnim dziewczynkom na religii penisa do ust. Nie pozwolić, by ks. Surgent jako kapelan szpitalny albo rezydent parafii w Zakopanym miał możliwość popełniania kolejnych przestępstw. Zgodnie z Ewangelią, otoczyć opieką skrzywdzone przez księdza dzieci.
Pijakowi przyłapanemu na jeździe po alkoholu zabiera się prawo jazdy, aby zminimalizować ryzyko, że kogoś zabije. Za wkładanie penisa do ust uczennic żadnego nauczyciela nie przenosi się na stanowisko woźnego tylko z wilczym biletem wyrzuca ze szkoły. To tak jakby podpalaczowi zostawić w kieszeni zapałki i posłać do pracy w stodole z uwagą, że należy obserwować, czy nie bawi się ogniem.
Panie Piotrze,
Przywołane przez Pana pismo kard.Karola Wojtyły wskazuje, iż rzetelnie sprawował nadzór nad diecezją, bowiem:
- sprawca został skazany przez świecki sąd (sąd powszechny)
- sprawca został poddany sądowi kościelnemu, co zgodnie z zakazem podwójnego karania wyłączało możliwość powtórnego wyrokowania w sprawie kanonicznej
- sprawca wyraził skruchę i chęć naprawienia szkody
- sprawca został oddany pod bezpośredni dozór proboszcza z zakazem kontaktów z dziećmi.
Co jeszcze można było zrobić w tej sprawie? Ja oceniam takie działanie jako właściwe i rzetelne. Sprawca został skazany przez niezależny od władzy kościelnej sąd i dostał później szansę naprawienia szkód pod ścisłym nadzorem proboszcza. Chciałbym aby w taki sposób działał wymiar sprawiedliwości wobec zdeprawowanych sędziów i innych członków prawniczej kasty!!!!
Jeżeli przywołani przez Pana populiści-publicyści wywodzą niekorzystne wobec Karola Wojtyły tezy na podstawie dokumentów podobnej treści to winni wrócić do szkoły lub dać się zamknąć w klatce z szympansami, bo funkcjonują na podobnym poziomie intelektualnym….
https://24legnica.pl/wp_24legnica/wp-content/uploads/2023/03/1577ef91c6d4a71cdc26fae915d02bee-1.jpg
Ten dokument podpisany przez ks. kardynała Karola Wojtyłę dotyczy księdza, który na lekcjach religii okrywał dziewczynki płaszczem (sutanną) i wkładał im ręce do majtek albo penisa do ust. Ksiądz Loranc przyznał się przed kardynałem do molestowania dzieci. Odsiedział też wyrok za czyny lubieżne. A po powrocie więzienia został przez Karola Wojtyłę stopniowo przywrócony do pracy duszpasterskiej, za wyjątkiem katechizacji. Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której nauczyciel przyłapany na wkładaniu ośmiolatkom penisa do ust zostaje w szkole w charakterze woźnego. To faktycznie duża wyrozumiałość wobec sprawcy, ale jednocześnie niefrasobliwość wobec potencjalnych ofiar.
W przypadku ks. Surgenta istnieją dowody, że kardynał Wojtyła co najmniej dwa razy przenosił go z parafii na parafię, będąc poinformowanym, co ks. Surgent robi chłopcom.
Ks. Sadusia, któremu w Krakowie groziła sprawa o molestowanie młodych mężczyzn, kardynał Wojtyła odesłał do Wiednia, zatajając przed arcybiskupem Koenigiem jakąkolwiek wiedzę na temat przestępstw seksualnych Sadusia i rekomendując go do pracy wśród dzieci i młodzieży.
Księdza Lenarta kardynał Wojtyła przeniósł z parafii w Rajczy do parafii w Budzowie, gdy parafianie z Rajczy napisali mu, że wikary molestuje małe dziewczynki. Potem z Budzowie przyszły skargi. Kardynał przez 10 lat przenosił ks. Lenarta z parafii na parafię.
Panie Piotrze co tak zabolało ?,ja nie obrażam osoby którą Pan na pewno kocha i szanuje a Pan obraża Ojca Świętego którego ja kocham i szanuję i nie chcę aby Pan wypisywał bzdury i przypisywanie Papieżowi tego co nie było.A tak nawiasem to radziłabym zmienić lekturę.
Do Mieszkańca,
Żeby było jasne… rzeczywistych sprawców należy przykładnie osądzić! Każdy, kto nie zasługuje lub nadużywa przydane mu zaufanie niezależnie czy jest księdzem, sędzią czy też nauczycielem winien bezwzględnie odpowiadać za swój czyn karnie!!!
Sprawców osądzić i przykładnie ukarać. Jednak tak długo jak nie da się przypisać Karolowi Wojtyle odpowiedzialności określonej art.18 k.k. tak długo w imię zasady niewinności nie szargajmy jego imienia. Proszę wyłącznie o tyle….
Osądźmy również Bolka….
Legniczanin zapytaj się ofiar czy wybaczą.Czy będą Jezusami.
i ad vocem do przywoływanych przez Pana biblijnych przypowieści….
Proszę pamiętać, iż apostołami a więc pierwszymi świętymi byli ludzie, którzy wyparli się Chrystusa.
Czy odwołując się do miłości chrześcijańskiej nie powinniśmy wybaczyć Karolowi Wojtyle niezależnie od wymiaru jego błędu lub zaniechania…?
Naród pozbawiony autorytetem jest jak “bezmózga lawa”, którą tak łatwo się dzieli i wzajemnie antagonizuje jak obecnie widzimy w naszym społeczeństwie…. I Pan Redaktorze w tę działalność chce się również wpisać?
Panie Piotrze,
mam przyjemność znać Pana osobiście i cenię go za wiele aspektów dziennikarskiej działalności. Co nie znaczy, iż muszę podzielać Pana wszystkie poglądy….
Karol Wojtyła nie popełniał osobiście żadnych przestępstw, których współudział mu się przydaje poprzez dyscyplinarne przenoszenie księży. Oczywiście kościół jako instytucja miał możliwość odsunięcia księży-pedofili od kontaktu z dziećmi, ale to milicja i prokuratura miała obowiązek prowadzić postępowania karne w tych sprawach a tego jednak z opisanych wcześniej okoliczności nie czyniła. Jak Pan to wytłumaczy? Skoro rodzice molestowanych dzieci protestowały u hierarchów to zapewne były również składane doniesienia na milicję a SB z urzędu monitorowała wszystkie takie zachowania. Trudno uznać, aby SB, gdyby miała rzeczywiste dowody zaniechania Karola Wojtyły nie wykorzystała tego po obraniu go na Papieża….
Czym innym jest osobiście donosić na kolegów, przez lata być współpracownikiem SB i doprowadzić do zmowy okrągłostołowej a czym innym jest moralna odpowiedzialność Karola Wojtyły za rzekome nierzetelne sprawowanie nadzoru nad diecezją….
Z jakiegoś powodu, który nosił pseudonim Bolek, ruch robotniczy jako w pełni kontrolowany i sterowany przez SB nie wymagał interwencji sowietów przy każdym ze zrywów niepodległościowych. Sowieci musieli wkroczyć do Czechosłowacji, Węgier, NRD a nawet Rumunii a jednak ani w 68, 70 czy 81 roku nie wkroczyli do Polski.
Studiowałem w latach 80 tych na wrocławskiej politechnice, która stanowiła kadry Solidarności Walczącej. To był jedyny ruch niepodległościowy, który był niezależny do SB, co w konsekwencji pozbawiło przedstawicieli SW udziału w negocjacjach przy okrągłym stole, którego uczestnikami byli również działacze PiS… Miałem okazję obserwować jak łamano postawy takich bohaterów jak Włodek Frasyniuk, którego radykalizm całkowicie wygasł po pobycie w więzieniu… Frasyniuk dzisiaj opluwa SW zapominając, iż jedyną rzeczywistą pomoc w okresie jego konspiry i odsiatki zapewniała jago rodzinie SW… Inny z bohaterów akcji “80 milionów” sprzedał swoje dobre imię za płatną protekcję…
W odróżnieniu od Pana dla mnie jedynym symbolem opozycji był Kornel, który również w III RP miał odwagę płynąć pod prąd wytykając kolaborantom ich przeszłość i bieżące kradzieże…
I co w ramach walki o niezależne sądy powie Pan o całkowitej bezkarności sędziów, którzy jak opisywani księża w ostateczności przenoszeni są na inne stołki pomimo, iż swoim zachowaniem urągają autorytetowi władzy sądowniczej? A co powie Pan o wyrokach za kasę, których przykłady można mnożyć ponad miarę? A wypowiedź Prezes legnickiego sądu w sprawie byłego już komornika,co do rzekomej niemożliwości przeprowadzenia rzetelnej kontroli i ujawnienia trwającej ponad dziesięć lat systemowej malwersacji? Mówimy o SĄDZIE !!! Nawet podczas zapowiedzianej kontroli, każdy rzetelny kontrolujący podniósłby, iż przed jej rozpoczęciem komornik wpłacał na rachunek i do kasy znaczące sumy dla pokrycia wcześniejszych niedoborów. Kontroli u Rafała O było w sumie 13!!!
Na zakończenie życzę Panu kolejnych lat rzetelnego dziennikarstwa i mniej okazji do wyrażania skrajnie subiektywnych poglądów, które wywołują tak żywiołowe reakcje jak tekst zamieszczony przez “animowaną matkę”
DO MATKA: Uważam używanie tego rodzaju argumentów za bezczelność i nadużycie. Moja mama jest, rzeczywiście, mądra i dobra, ale to ja – nie Pan/ Pani, bezczelny i tchórzliwy anonimie – wiem lepiej, jakie łączą nas relacje. Mimo wszystko odpowiem Panu/ Pani na pytanie, skąd u mnie pewność, co papież robił, co ukrywał? Argumentów mam dość, bo w odróżnieniu od Pana/ Pani jestem świeżo po lekturze wstrząsającej książki Ekke Overbeeka, który nie tylko przejrzał dostępne archiwa kościelne i esbeckie, ale też rozmawiał z kilkunastoma (kilkudziesięcioma) ofiarami i świadkami molestowania dziewczynek i chłopców w archidiecezji krakowskiej (i – nie bez winy Karola Wojtyły – nie tylko archidiecezji krakowskiej – vide ks. Eugeniusz Surgent). Jestem pewien, że gdyby Pan/ Pani zadał sobie tę odrobinę wysiłku i przebrnął przez tę 500-stronicową publikację, to pięć razy zastanowiłby się Pan/ Pani przed napisaniem komentarza. Znam też, oczywiście, reportaż Marcina Gutowskiego “Franciszkańska 3″. Wysłuchałem/ przeczytałem kilka rozmów z Gutowskim i z prof. Anną Karoń-Ostrowska, wychowanką i wieloletnią znajomą Ojca Świętego, która zna przynajmniej część odpowiedzi na Pańskie pytanie (co papież robił i co wiedział), bo osobiście zagadnęła go o to podczas jednej z wspólnych kolacji.
Jesteśmy po wstępie – pora na konkrety. Nie będę opisywał historii księży Józefa Loranca, Bolesława Sadusia, Kazimierza Lenarta, przenoszonych przez kardynała Karola Wojtyłę z miejsca na miejsce, gdy burzyły się matki molestowanych dziewcząt i chłopców albo kiedy aparat państwowy/ bezpieka/ policja groził ujawnieniem skandalu. Może Pan/ Pani o tych trzech przeczytać w książkach Overbeeka i Gutowskiego. Opowiem Panu o czwartym z “bohaterów” tych publikacji, ks. Eugeniuszu Surgencie. Może już Pan/ Pani słyszał, że we wszystkich parafiach, gdzie pracował, 27 listopada 2022 r. – dzień po ujawnieniu przez dziennikarzy informacji na jego temat – krakowska kuria kazała odczytać komunikat z prośbą o kontakt osób, które zostały przez niego skrzywdzone lub mają na ten temat wiedzę.”Ogrom krzywdy wyrządzonej przez ks. Eugeniusza Surgenta szokuje i przeraża, ale tym bardziej w tym momencie powinniśmy myśleć o osobach skrzywdzonych” – mówił rzecznik kurii. Całkowicie się z nim zgadzam.
Ks. Eugeniusz Surgent w 1971 roku został umieszczony przez krakowską kurię w rodzącej się dopiero parafii w Kiczorze na Żywieczczyźnie. Miał 40 lat. Kardynał Karol Wojtyła był wówczas od 12 lat biskupem w archidiecezji krakowskiej a od 6 lat arcybiskupem metropolitą krakowskim. Zanim pojawił się w Kyczorze, ks. Surgent pracował w 7 parafiach, w żadnej nie dłużej niż 2 lata. I – jak wynika z akt w IPN – w każdej dopuszczał się przestępstw seksualnych wobec małoletnich chłopców. Kuria co rusz przenosiła go z miejsca na miejsce, a ponieważ Surgent był tajnym współpracownikiem bezpieki, SB nie reagowało, choć wiedziało o molestowaniu. Przestępstwa seksualne ks. Surgenta były dla bezpieki idealną okazją, by trzymać księdza i obawiającą się ujawnienia skandalu kurię w szachu. Aż do roku 1973, gdy do dyrektora szkoły w Kiczorze zaczęły docierać sygnały, że ksiądz dobiera się co chłopców: przytula, całuje, wkłada rękę w rozporki, onanizuje, każe się onanizować itd. Są świadkowie, którzy mówią, że robił im to początku pobytu we wsi. W grudniu 1973 roku zapadł wyrok: ksiądz Surgent został skazany sądownie na 3 lata więzienia za czyny lubieżne wobec 6 małoletnich. Równolegle krakowska kuria prowadziła swoje dochodzenie, przesłuchując dzieci i rodziców z Kiczory, potwierdziła zarzuty i w sierpniu 1973 r. zwolniła ks. Surgenta z pracy w diecezji krakowskiej. Odstąpiono od karania ks. Surgenta na gruncie prawa kanonicznego, oddając go w tym zakresie pod zwierzchnictwo biskupa lubaczowskiego. W 1974 r. ks. Surgent wyszedł z więzienia na mocy amnestii. Zniknął z radarów i odnalazł się pod koniec lat siedemdziesiątych w diecezji kołobrzesko-koszalińskiej.
Panie Piotrze ludzie wiary musza bronic dobrego imienia swojego bliżniego przed takimi co sieją kłamstwa i ranią osoby nam bliskie.Nie przypuszczałam ,że Pan do takich należy,wychwala Pan największego kłamczucha i oszusta .To co teraz robi ta wspaniała opozycja do której chyba Pan należy czytając Pana artykuły to się w głowie nie mieści .Skąd u Pana taka pewność co Papież robił ,co ukrywał ?powtarza Pan brednie od tych swoich idoli co do władzy nie mogą się dostać bo naród ich nie chce a oni tak chcą i gotowi są nawet wytoczyć wojnę zmarłym .Panie Piotrze Pana matka na pewno nie będzie dumna z Pana postawy i Pana myślenia ,bo to bardzo mądra i dobra kobieta.
DO LEGNICZANIN: Całkowicie się z Pańskim komentarzem nie zgadzam. Powtórzę: najważniejsze nie jest wcale byśmy trwali wpatrzeni w symbol Papieża Polaka, ale byśmy byli chrześcijanami, tzn. tymi, którzy postępują zgodnie z nauką Jezusa Chrystusa. A rdzeniem tej nauki jest nie kult (także nie Prawo) ale wyrażana w uczynkach miłość do Boga i miłość do bliźniego. Uczonemu w Prawie, który pyta, kto jest bliźnim, Jezus opowiada historię o miłosiernym Samarytaninie, aby pokazać, że nie miejsce przy ołtarzu ani szlachetne urodzenie czyni nas bliźnimi, ale troska o skrzywdzonych. To raz. Po drugie, myślę, że ulega pan histerii, że oto dokonuje się niszczenie symbolu, strącanie Jana Pawła II z pomników etc. Nie. Marcin Gutowski, Ekke Overbeek a za nimi wielu ludzi, którzy autentycznie wzruszali się podczas papieskich pielgrzymek i płakali, kiedy Ojciec Święty umierał, stawiają jak najbardziej uzasadnione pytania, niezbędne, byśmy zobaczyli Jana Pawła II w pełnym spektrum człowieczeństwa – nie tylko jako świętego, charyzmatycznego przywódcę Kościoła katolickiego, pogromcę komunizmu, ale też jako grzesznika, człowieka, któremu zdarzało się popełniać błędy i podejmować złe decyzje, np. tuszować pedofilię. To, że Kościół obwołał go świętym, nie znaczy przecież, że był jak Jezus Chrystus bez grzechu. Ludzie chcą zrozumieć, jak to możliwe, że autor przejmujących pism o godności ludzkiej, miał jednocześnie tak obojętny stosunek do dzieci skrzywdzonych przez księży, którzy mu podlegali. Jak to możliwe, by ktoś o tak przenikliwym umyśle, nie zdawał sobie sprawy, że np. posłanie księdza Surgenta na jednoosobową placówkę do Kiczory naraża na molestowanie kolejnych chłopców. Nie da się w nieskończoność unikać tych pytań. A dążenie do prawdy, do zrozumienia, jest zdrowym odruchem społeczeństwa – nie upychanie trupów w szafie, kneblowanie ust ofiarom czy dziennikarzom. Pewnie nie zgodzimy się również z oceną Lecha Wałęsy, którego (w komentarzu o potrzebie obrony symboli – sic!) tytułuje Pan pogardliwie Bolkiem. Dla mnie osobiście Lech Wałęsa pozostaje bohaterem, człowiekiem, któremu zawdzięczamy wolność, najważniejszym obok Jana Pawła II Polakiem XX wieku, a to, że jako młody robotnik w latach 70 dał się złamać SB, czyni jego biografię jeszcze ciekawszą, bo przecież bez jego odwagi i determinacji w latach osiemdziesiątych nie można sobie wyobrazić ani Solidarności, ani Okrągłego Stołu, ani półwolnych wyborów, ani III RP. Tak jak ja myśli wielu Polaków, i nie ma znaczenia, że jako prezydent Wałęsa kompletnie się nie sprawdził. Odegrał w dziejach Polski kluczową rolę i zawsze będzie miał mój szacunek. Piszę o tym, aby pokazać Panu, że prawda, nawet trudna, nie zawsze kończy się strącaniem bohaterów z pomników. Wojtyła nie może się bronić? Niech Pan się rozejrzy: bronią go posłowie, Episkopat, rząd, TVP, Rydzyk, Czudowska z Obertańcem i tysiące Polaków. To ofiary księży pedofili i pośrednio ofiary kardynała Karola Wojtyły są same.
Panie Piotrze,
marnieje naród, który walczy ze swoimi symbolami….
Czy w czasach, kiedy Karol Wojtyła był biskupem Milicja i SB piętnowała księży pedofili? Nie, a wręcz obejmowała ich ochroną aby móc zmusić ich do współpracy. Czy można w tamtych czasach przypisywać winę Karolowi, kiedy takie obyczaje były w pewien sposób przed nim ukrywane przez organy Państwa, które na krzywdach dzieci budowały siatkę konfidentów!
A jak do tego ma się konfident Bolek, który od samego początku prowadzony był przez SB? Likwidujemy instytut pamięci Bolka i żądamy zwrotu wszystkich dotacji? A może chociaż przeprowadzimy uczciwy proces lustracyjny?
Ścigajmy rzeczywistych sprawców ale nie kajajmy symboli tego narodu!!! O ile Bolek może zwrócić papiery, które wydarł ze swojej teczki po obaleniu z komunistami i Tuskiem rządu Olszewskiego o tyle Karol Wojtyła nie może się już bronić…. Pozostawmy go już samemu sobie, bo zgodnie z zasadami procesowymi każdy proces karny umarza się wobec śmierci podsądnego…..a my wciąż funkcjonujemy w zakresie postępowania przygotowawczego !
Panie redaktorze takie pytanie.Co pan powie o wypowiedzi pana Tuska o papieżu i co dla niego znaczy kim jest.Jezeli prawdą jest ze wiedział o pedofilii i ukrywał to sprawa dla organów śćigania.PiS tego nie zrobi.I nie zrobi tego opozycja.Słupki sondażowe nie pozwolą.I dlaczego teraz taka afera czy 10 lat temu nie było wiadome nic o tej sprawie a moze kazano milczeć.