“Wyznaczam nagrodę. Pierwszy, który umieści Krzysia Koseckiego w trumnie, dostanie dużą nagrodę” – ogłosił na swoim Twitterze hejter Matka Kurka, zaznaczając, że “liczy się efekt, nie fotomontaż”. Nie pierwszy raz podżegał do nienawiści, ale tym razem granica została przekroczona tak wyraźnie, że na wniosek Koseckiego Twitter zawiesił Matce Kurce konto.
Kosecki podpadł Matce Kurce plotkarskimi wpisami, na temat ukrywanej przed społeczeństwem śmierci Jarosława Kaczyńskiego oraz serią fotomontaży prezentujących prezesa PiS w stanie “post mortem”. Hejter odpowiedział na nie wpisem, który można odczytać jako “zlecenie na Koseckiego”, wezwanie do zabicia go. Kurka próbuje teraz wyjaśnić ten kontekst administracji Twittera, ale – moim zdaniem – zabawy w Photoshopie, nawet niesmaczne, nie mogą być usprawiedliwieniem dla podjudzania do rękoczynów lub wyznaczania nagrody za czyjąś śmierć. Nawet jeśli założyć, że to żart – bo ktoś może ten żart potraktować serio.
Matka Kurka “żartował” w ten sposób już wcześniej. W styczniu 2013 roku opublikował felieton pochwalający czyn nieznanych sprawców, którzy wysmarowali drzwi do mieszkania sędziego Jerzego Tulei. Artykuł, do dziś dostępny w internecie, Tekst zakończył konkluzją: “Jak się dla przykładu takiej tulejki nie wysmaruje gównem, to nam wytoczą 100 następnych Tuleyi i zrobią z tego niezależny sąd.”.Nikt wówczas nie zareagował.
“Podoba mi się taka atmosfera społecznego linczu, ona nie jest nawet w jednej dziesiątej tak precyzyjna i rozbudowana jak lincz i polowanie na antysemitów w wykonaniu żydowskim, ale od czegoś trzeba zacząć?” – pisał Matka Kurka innym razem, gdy Polacy odreagowywali “Pokłosie” Pasikowskiego tytułując grającego w tym filnie Macieja Stuhra żydowskim ścierwem.
Osiemnastolatkowi z Czeladzi, poturbowanemu przez zwolenników PiS-u za nieprzychylną uwagę pod adresem Antoniego Macierewicza, Matka Kurka doradzał od serca, by Bogu był wdzięczny “za pogniecione klapy, póki ma jeszcze wszystkie zęby”. Po matczynemu mu radził: “Nie kłam gówniarzu i podziękuj tym starszym od ciebie ludziom, że cię potraktowali z wyjątkową łagodnością. Nikt nie lubi strugających wariata i z podobną reakcją będziesz się spotykał w każdym miejscu, poza takimi miejscami gdzie chwilowo błysnąłeś małą gwiazdką. (…) ani się obejrzysz i skończysz jak Maciek Stuhr.”
Przytaczam fragmenty tych tekstów, by pokazać, gdzie agresja słowna styka się z agresją fizyczną. Matka Kurka nie raz balansował na tej granicy. Po raz pierwszy Twitter – narzędzie, za pomocą którego hejter podjudza do zła – nie pozostał obojętny. Może to coś zmieni.
Kamil Durczok, jedna z ofiar hejtera, zapowiada, że jak tylko prawomocnie zakończy swój proces z tygodnikiem Wprost, weźmie się za Matkę Kurkę. “Mam osobiste porachunki z tym gamoniem. I dopnę swego” – pisze na wieść o reakcji Twittera na wpis o Koseckim.
Piotr Kanikowski
PS: Obok nieczynnego szamba hejter wykopał migiem dołek. Teraz to jego używa.
Akurat tam na jego Twitterze były jeszcze lepsze kwiatki i dziwię się, że Twitter tak późno zareagował. Jego konto już powinno być zablokowane ze 2 lata temu.
cala nadzieja w Durczoku .A swoja droga mamusce morde obic??Doprawdy nie robmy z niego bohatera.W koncu sam sie przewroci i zęby wybije.
i jednocześnie zgorszony świętoszek matka kurka donosi na Owsiaka do policji, bo Owsiakowi się gdzie wymknęło mocne słowo!