Po diecezji legnickiej, w obstawie Wojowników Maryi, peregrynuje obraz Matki Bożej Strażniczki Polski, zwanej też Strażniczką Granic Polski.
Według Ewy J. P. Strarożyńskiej – autorki książek historyczno-religinych o historii Polski – to ona w 1920 r. przegoniła bolszewików spod Warszawy, ukazując się nad Radzyminem i Osowem jako hetmanka polskich wojsk.
Gdybym miał książki Ewy J.P. Starożyńskiej trzymałbym je na półce obok Stanisława Lema, Jacka Dukaja i George`a R.R. Martina. Koncept, że Maryja szczególnie upodobała sobie naszą ojczyznę, od dawna wydawał mi się podejrzany. Nie umiem sobie wyobrazić, że kiedy nasze orły wychodzą na boisko, na trybunach siedzi Matka Boska owinięta jak reszta kibiców biało-czerwoną flagą a podczas Turnieju Czterech Skoczni zaciska kciuki, dzięki czemu Piotrek Żyła frunie pół metra dalej niż Niemcy. Bliższy mi jest obraz Maryi, która kompletnie nie wyznaje się w tych wszystkich narodach i nie wie, który jest dobry, a który zły, co – moim zdaniem – korzystnie odróżnia ją od Hitlera, Putina czy Kaczyńskiego. Ja rozumiem, że z powodów wizerunkowych w świecie podzielonym na drużyny warto mieć kogoś tak potężnego po swojej stronie, ale kiedy wkładamy Maryi koronę na głowę i wciskamy berło do ręki, chrześcijaństwo zamienia się w mecz Polska – reszta świata. Mnie taki mecz nie interesuje.
Ale kraj jest jaki jest. Matka Boża Strażniczka Granic Polski miała ostatnio ręce pełne roboty. Zanim w cudownym obrazie przyjechała do diecezji legnickiej, Wojownicy Maryi wywieźli ją pod białoruską granicę, by razem ze strażą graniczną, wojskiem oraz terytorialsami broniła Polski przed szesnastoletnią Miriam, jej kotem i resztą podejrzanego towarzystwa od Łukaszenki. Był stan wyjątkowy. Warty, które nie dopuszczały lekarzy do umierających w lesie ludzi, nie ośmieliły się stanąć na drodze Matce Bożej. Obraz nie tylko bez przeszkód dotarł do parafii w Kuźnicy Białostockiej, ale też dostał wojskową asystę. Po wyczerpującej misji na Podlasiu, Matka Boża Strażniczka Polski odpoczywa na Dolnym Śląsku. Chwilowo na granicy zastąpił ją płot jako symbol chrześcijańskiej miłości bliźniego oraz tradycyjnej polskiej gościnności.
Piotr Kanikowski
no prose Pana Redaktora no nie wiem.Jakby sie spytac na przyklad takiego kowalczyk adam z gazety piastoskiej to nie wiem??????Prose Pana maryja bog honor ojczyzna to wszystko co mamy….A i jeszcze kurdupel z czarnkiem..Ostatnio sie przykleili…. czasowo.