Jak, zapewne, miliony Polaków obejrzałem film Tomasza i Marka Sekielskich o pedofilii w Kościele katolickim. Po tym, co zobaczyłem, bałbym się powierzyć księdzu swoje dziecko. Nie zgodziłbym się, aby służyło do mszy świętej. Zawahałbym się, czy posłać je na lekcję religii lub rekolekcje. Drżałbym, gdyby w zaciszu jakiegoś kościoła, z dala od moich oczu, przygotowywało się do pierwszej komunii lub bierzmowania.
Przez zachowanie biskupów Kościół katolicki w Polsce traci zaufanie wiernych. Ukrywanie przypadków pedofilii, przenoszenie kapłanów krzywdzących dzieci do innych parafii, pobłażliwość dla ich „słabości”, lekceważenie lub szykany wobec ofiar nadużyć seksualnych, niechęć do otwartej rozmowy o tych sprawach i paniczny strach przed wywlekaniem kościelnych brudów – film Sekielskich precyzyjnie opisuje winy hierarchów. Pokazuje też, jak arogancja poszczególnych kurii, rezonuje po plebaniach, przenika do parafii, wyradza się patologiczną solidarność zawodową pracowników duchowieństwa. To wszystko sprawia, że w tysiącach polskich domów rodzice zadają sobie teraz pytanie: czy moje dziecko jest przy księdzu bezpieczne?
Ich rozterka oznacza porażkę Kościoła. Zapowiada odpływ wiernych – być może równie gwałtowny, jak po ujawnieniu skandali pedofilskich w Irlandii. Domyślam się co polski Episkopat i polskie parafie mogłyby zrobić, żeby z czasem – za kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat – odzyskać zaufanie. Jedynym lekarstwem na obecny kryzys jest całkowita otwartość. Wszystko, co przez dziesięciolecia było zamiatane pod dywan, musi ujrzeć światło dzienne. Każdy przypadek nadużycia seksualnego wobec dzieci musi zostać wnikliwie zbadany, a każdy hierarcha oskarżony o ukrywanie pedofilów rozliczony przez organy państwa i przez społeczeństwo.
Obawiam się jednak, że polski Kościół ma inną strategię: będzie próbował przeczekać szok po emisji dokumentu Sekielskich, tak jak od kilku lat próbuje przeczekać papieża Franciszka i jego reformy. Rok temu próbowałem uzyskać z legnickiej kurii informację, czy biskup Zbigniew Kiernikowski po objęciu Diecezji Legnickiej w 2014 roku zetknął się z podnoszonymi przeciwko księżom diecezjalnym oskarżeniami o seksualne nadużycia wobec nieletnich. Do dziś nie wiem, jak zachowywał się w takich sytuacjach. Bez odpowiedzi zostało pytanie, ile tego rodzaju spraw zgłoszono organom ścigania. Od marca proszę katolickie Centrum Ochrony Dziecka o wyniki kwerendy, jaką przeprowadzono w naszej diecezji przed słynną konferencją Episkopatu w sprawie pedofilii. Nikt nawet nie odpisał na moje mejle.
„Nie lękajcie się. Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!” – nauczał Jan Paweł II. Czy przedstawiciele Kościoła mają świadomość, w jak wielu polskich domach te drzwi właśnie się zatrzaskują?
Piotr Kanikowski
według przekazu mainstreamu ksiądz = pedofil. Faktycznie wiele sie nie pomyliem jesli facet nie potrafi CZYTAC mainstreamu.Trzymaj sie TVP to jest tak jak lubisz.
Logika podpowiada, że nie należy chodzić tam, gdzie grozi niebezpieczeństwo. Przecież według przekazu mainstreamu ksiądz = pedofil. Chociaz… redaktor mając swoje lata nie powinien już się lękać księdza
Do ANTYPRYKATOR: Ja – jak to Pan ujął – “do kościoła latam” i naprawdę przejmuje mnie Los Kościoła.
Język i retoryka typowego totalniaka. Wyzwiska,chamstwo i to wszystko na co Cię stać.
Nagle wszyscy sobie przypomnieli, że księżulo się do nich dobierał 30 lat temu.>>>>nie przypomnieli tylko caly czas z tym zyli az zobaczyli ze nikt ich za to co powiedza na latarni nie powiesi a wrecz przeciwnie..Tak wiec jak juz pruknales to idz glosoweac na PIC.Bo tam czekaja na takich idiotow.
Bachorów nie mam, do kościółka nie latam. Podejrzewam, że redaktor również, więc nie wiem skąd te lęki. Rozwala mnie natomiast cała akcja przedwyborcza. Nagle wszyscy sobie przypomnieli, że księżulo się do nich dobierał 30 lat temu. Czego to totalniaki nie wymyślą. Żal.
Przed laty taki przypadek był w Jaworze. Ksiądz (proboszcz jednej z parafii został przeniesiony). Jego nazwisko nie figuruje w rejestrze skazanych za pedofilię.